Mimo tragedii zabawa trwa. Władze portugalskiej Moity nie przerwały 10-dniowego święta miasta po sobotnim wypadku, do którego doszło podczas tourady, czyli gonitwy z bykami.

Do wypadku doszło w czasie inauguracji festiwalu, gdy na ulice Moity niedaleko Lizbony zostały wypuszczone cztery byki. Zwierzęta dotkliwie poturbowały kilka osób. W wyniku obrażeń zmarło dwóch mężczyzn, a pięcioro uczestników gonitwy zostało rannych.

Mimo tragedii organizatorzy zabawy nie zdecydowali się na odwołanie kolejnych tourad. Byki mają wybiec na ulice jeszcze co najmniej osiem razy, także dziś wieczorem. Władze Moity tłumaczą, że przyciągająca setki tysięcy widzów impreza pociagnęła za sobą ogromne inwestycje i liczne zobowiązania wobec sponsorów.

Tylko w tym roku podczas tradycyjnych widowisk z bykami zginęły w Portugalii trzy osoby. Choć zgodnie z prawem zwierząt nie można zabijać na arenie, tourady często źle kończą się także dla byków, które bywają dobijane po widowisku. Kilka dni temu, po raz pierwszy od zmiany przepisów, władze "wyjątkowo" dały zgodę na pozbawienie zwierzęcia życia na oczach widzów.