Na zatrzymanie rosyjskiego opozycjonisty, którego wyprowadzono z samolotu PLL LOT w Petersburgu, "będziemy reagować na gruncie prawa międzynarodowego i lotniczego, właściwie i adekwatnie" - powiedział w środę społeczny doradca prezydenta Paweł Mucha.

W poniedziałek wieczorem na lotnisku w Petersburgu został zatrzymany Andriej Piwowarow, były dyrektor związanej z Michaiłem Chodorkowskim organizacji Otwarta Rosja; wyprowadzono go z samolotu LOT, który miał odlecieć z Petersburga do Warszawy. PLL LOT poinformowało PAP, że w trakcie kołowania samolotu kontrola ruchu lotniczego nakazała załodze zawrócenie na stanowisko postojowe; ostatecznie maszyna odleciała z półtoragodzinnym opóźnieniem. Służby graniczne Federalnej Służby Bezpieczeństwa początkowo zaprzeczały, iż zatrzymano Piwowarowa.

Mucha, pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy zatrzymanie to "kolejna prowokacja", wskazał na komentatorów oceniających, że to "pokaz siły" oraz zwracających uwagę, że "pasażer tego samolotu przechodził przecież normalną odprawę". "Więc to zatrzymanie, czy dalsze czynności podejmowane potem, jak samolot zaczął kołować, wydają się nieracjonalne, jeżeli patrzymy na to obiektywnie" - ocenił.

Prezydencki doradca stwierdził, że "z drugiej strony trzeba to wyjaśnić z perspektywy prawa międzynarodowego, prawa lotniczego". Przypomniał, że we wtorek MSZ "uruchomił odpowiednie działania". "Bo to jest rzecz niespotykana, ale odnosimy ją także w kontekście tych działań Rosji, które w ostatnim czasie mają miejsce" - podkreślił.

Prezydencki doradca był też pytany w PR1, jaka powinna być odpowiedź strony polskiej na wydarzenie w Petersburgu oraz na wcześniejsze wymuszenie lądowania w Mińsku polskiego samolotu Ryanair, z białoruskim opozycjonistą Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie, gdyż do tej pory reakcje wydają się "żadne".

"Urząd Lotnictwa Cywilnego będzie analizował dane, które zostały przekazane przez PLL LOT. MSZ będzie to analizował pod kątem prawnym, na pewno tutaj we współpracy razem z Biurem Polityki Międzynarodowej, BBN-em, jeżeli chodzi o służby prezydenta. I będziemy reagować na gruncie prawa międzynarodowego, też właściwie i adekwatnie" - powiedział.

Jak dodał, "komentatorzy zwracają uwagę, że takie rzeczy rzadko dzieją się przypadkiem". "Trudno tutaj się spodziewać jakiegoś przeoczenia, czy trudno tutaj się spodziewać jakiegoś zaskakującego zbiegu okoliczności" - powiedział Paweł Mucha.