Po przegranych wyborach do Parlamentu Europejskiego Jacek Kurski zapowiedział, że robi sobie urlop od polityki.
W rozmowie z Faktami TVN potwierdza, że na polskiej prawicy jest duża chęć zjednoczenia i połączenia sił w przyszłych wyborach, w związku z tym jego "urlop od polityki" nie potrwa już długo.
- Rok 2015 to jest "do or die", albo zrobisz i wygrasz, albo przegrasz i umrzesz – mówi Kurski.
Według niego, możliwe jest stworzenie listy, która w miażdżący sposób wygra wybory parlamentarne. - Kaczyński musi zagospodarować wszystko, co ma wartościowego na prawicy i przynosi jakiekolwiek poparcie, bo tu już nic nie da 37 proc. PiS-u – zaznacza.
Kurski przekonuje, że dużą rolę w zjednoczeniu sił prawicy i jej zwycięstwie odegra jego partia, Solidarna Polska, której politycy dają - według szacunków Kurskiego - 8-10 procent poparcia do zagospodarowania. - To sporo znanych polityków nie do zniszczenia, nie do przemielenia, nie do wyplucia, nie do szorowania na kolanach w worku pokutnym, bo nie sądzę żeby w interesie Jarosława Kaczyńskiego był worek pokutny Solidarnej Polski czy wytarte kolana Ziobry – mówi.