Wygląda na to, że profesor Piotr Gliński i tym razem nie wygłosi przemówienia z sejmowej trybuny. Podczas poprzedniej debaty nad wotum nieufności, wystąpienie kandydata PiS na premiera wyemitował z tabletu Jarosław Kaczyński. Tym fortelem ominął Regulamin Sejmu, który nie przewiduje udzielenia głosu nikomu poza posłami i urzędującym premierem.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD uważa, że sprawa jest jasna, była sprawdzana przy okazji poprzedniego wniosku PiS i nie ma prawnej możliwości wystąpienia. "Myślę, że profesor Gliński, choćby nie wiem jak bardzo chciał, wciąż pozostawać będzie profesorem z tabletu" - powiedział wicemarszałek.

Jerzy Wenderlich dodał, że nie jest to ani złośliwość ani luka w Regulaminie, tylko w Sejmie przemawiają ci, którym umożliwia to Regulamin, a Hyde Park jest gdzie indziej.

Szef Klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że wszystko zależy od marszałek Ewy Kopacz a rozum podpowiada, że kandydat na premiera powinien wystąpić w Sejmie.