Przed rozpoczęciem nowej kadencji Parlamentu Europejskiego, szeregi Sojuszu Lewicy Demokratycznej postanowiła opuścić Lidia Geringer de Oedenberg, która poinformowała o tym na swoim blogu. Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński uważa, że w takiej sytuacji powinna ona zrezygnować z mandatu europosła, gdyż kandydowała z list SLD, a nie jako kandydat niezależny.

Joński przekonuje, że zachowanie eurodeputowanej jest nie fair wobec wyborców i wobec kolegów oraz koleżanek z partii. - Jest nam przykto tym bardziej, że to się wydarzyło miesiąc po wyborach - podkreśla Joński.

"Mój mariaż z SLD uważam za zakończony. Papiery rozwodowe są już w drodze" - napisała na blogu Lidia Geringer de Oedenberg. Eurodeputowana podkreśliła, że rozwód nigdy nie jest łatwy ani przyjemny. "Ale ile można znosić nielojalność, kłamstwa i intrygi?" - dodała. Joński pytany o ten fragment podkreśla, że pierwszy raz słyszy o tych zarzutach. - Jakoś Lidii Geringer de Oedenberg nie przeszkadzały rzekome kłamstwa i intrygi, kiedy kandydowała z list i kiedy się dostawała, a teraz nagle o tym głośno mówi - zauważa poseł. Zdaniem Jońskiego to cyniczne i koniunkturalne zachowanie.

SLD uzyskało w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego 5 mandatów. Poza Lidią Geringer de Oedenberg, do PE dostali się: Krystyna Łybacka, Adam Gierek, Bogusław Liberadzki i Janusz Zemke. Europosłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej są członkami Grupy Parlamentarnej Postępowych Socjalistów i Demokratów.