Belgów czeka kolejny, długotrwały kryzys polityczny? Niewykluczone. Miesiąc po wyborach zwycięska partia N-VA flamandzkich nacjonalistów nie zdołała utworzyć koalicji rządowej. Cztery lata temu, musiało minąć aż 541 dni , aby powstał nowy rząd federalny.

Celem flamandzkich nacjonalistów , było stworzenie centroprawicowej koalicji z trzema innymi partiami. Ostatecznie jednak nie udało się osiągnąć porozumienia z francuskojęzycznymi chadekami. Tym samym misja szefa N-VA Barta de Wevera jako tzw. „informatora”, upoważnionego przez króla do prowadzenia negocjacji, zakończyła się fiaskiem.

De Wever podkreśla jednak, że jego partia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. „N-VA jest największą partią w kraju co wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Będziemy więc nadal robić to co konieczne, by utworzyć rząd jak najszybciej to możliwe” - powiedział dziennikarzom szef N-VA. Wielu jednak liczy się z tym, że szybko to wcale może nie nastąpić. Nie brakuje obaw, że powtórzy się scenariusz sprzed 4 lat. Po poprzednich wyborach parlamentarnych, kryzys polityczny trwał prawie półtora roku. W niderlandzkojęzycznej prasie już dziś można było przeczytać, że „rok 2010 to była dla Belgii tortura, 2014 zapowiada się jeszcze gorzej”.