W samochodzie zaparkowanym przed centrum handlowym w Gdyni policjanci zauważyli dwóch kilkuletnich chłopców. Kiedy w ciągu kilku minut opiekun dzieci nie pojawił się - funkcjonariusze wybili szybę i zaopiekowali się dziećmi. Teraz rodzicom chłopców grożą zarzuty "narażenia zdrowia i życia" dzieci - informuje TVN24.

Kiedy rodzice wrócili do samochodu ojciec próbował przekonać policjantów, że dzieci zostały w aucie tylko na chwilę - funkcjonariusze uznali jednak, że "chwila" trwała zbyt długo, w związku z czym sprawą zajmie się prokuratura.

Mężczyzna przekonywał, że jego synowie spędzili w zamkniętym samochodzie jedynie kilkanaście minut, jednak - jak twierdzi komisarz Michał Rusak z gdyńskiej policji - policjanci po rozmowie ze świadkami uznali, że nieobecność mężczyzny była dłuższa (od momentu pojawienia się policjantów przy samochodzie do powrotu rodziców minęło 45 minut). - Dokładnie sprawdzimy to po analizie monitoringu z parkingu - zapowiada kom. Rusak w rozmowie z TVN24.

TVN24 podaje też, że rodzice dzieci, którzy robili zakupy w centrum handlowym, nie reagowali na kilkukrotne komunikaty obsługi centrum handlowego, która wzywała kierowcę pozostawionego samochodu do zgłoszenia się.

Za narażenie "zdrowia i życia" dzieci rodzicom grozi do pięciu lat więzienia.

10 czerwca w Rybniku trzylatka pozostawiona przez ojca w samochodzie na parkingu przed pracą zmarła. Nie wiadomo dlaczego mężczyzna pozostawił dziecko w aucie.