Mimo takiego stanowiska rebeliantów obserwatorzy na Ukrainie są skłonni sądzić, iż istnieją szanse na wprowadzenie w życie planu Poroszenki. Podkreślają jednak, że najpierw Ukraina musi metodami siłowymi wyprzeć dywersantów ze swego terytorium. Dopiero wtedy można myśleć o prowadzeniu rzetelnego dialogu z ludnością Donbasu. Bogdan Oleksiuk, politolog z Kijowa podkreśla, iż tylko w warunkach osiągniętego pokoju będzie można przeprowadzić lokalne wybory, a następnie z wybranymi wówczas przedstawicielami mieszkańców Donbasu rozpocząć dialog. Jednak zdaniem dowódcy batalionu "Donbas" Semena Semenczenki operującego na wschodzie wyparcie rebeliantów może zająć jeszcze wiele czasu.
Przedstawiciele prorosyjskich rebeliantów na wschodzie Ukrainy odrzucają mapę drogową rozwiązania konfliktu przedstawioną przez prezydenta Petro Poroszenkę. Twierdzą, że nie złożą broni i nie zrezygnują ze swych separatystycznych i prorosyjskich żądań.
Reklama
Reklama
Reklama