U wybrzeży Korei Południowej wznowiono przeszukiwanie wraku promu, który zatonął we środę. Liczba ofiar śmiertelnych katastrofy wzrosła do 26. Wciąż jednak za zaginione uznaje się 270 osób.

Poszukiwane zaginionych pasażerów wciąż utrudniają wysokie fale i wiatr. Jak podaje Agencja Yonhap, dziś w akcji ratowniczej bierze udział kilkuset nurków. Według ekspertów, pasażerowie zatopionych jednostek mogą przeżyć pod wodą nawet do 3 dni, korzystając z tzw. komór powietrznych. Na miejsce katastrofy dotarły też dźwigi.

Całkowite podniesienie statku nie jest jednak możliwe, gdyż konstrukcja jednostki została poważnie naruszona. Próby wydobycia jej z wody, mogłyby doprowadzić do przełamania statku. Śledczy ustalili też, że w chwili katastrofy kapitana statku nie było na mostku. Policja sprawdza doniesienie, że był on jednym z pierwszych, którzy opuścili tonącą jednostkę. Kiedy statek nabierał wody, miał on też polecić pasażerom pozostanie na swoich miejscach.