Za sterem koreańskiego promu w momencie środowej katastrofy stał, nie kapitan jednostki, a trzeci oficer. Taką informację przekazały agencje powołując się na południowokoreańską prokuraturę.

Bliscy ofiar obwiniają kapitana jednostki o spowodowanie katastrofy. Zarzucają mu, że wraz z częścią załogi był jednym z pierwszych, którzy opuścili tonącą jednostkę. Na razie nie wiadomo, czy te zarzuty są uzasadnione.

Liczba ofiar śmiertelnych tragedii wzrosła do 25, ale zaginionych jest aż 271 osób. 179 pasażerów przeżyło zatonięcie jednostki. Prom zatonął w środę. Płynęło na nim 475 pasażerów - w tym, 352 dzieci.