Julia Tymoszenko jest krytykowana za ostre słowa pod adresem Rosji. Rzecznik niemieckiego rządu powiedział, że "istnieją pewne granice językowe", które powinny być stosowane w obliczu kryzysu na Ukrainie.

Chodzi o rozmowę byłej premier z deputowanym Partii Regionów Nestorem Szufryczem, do której miało dojść 8 marca. Pojawiła się ona w jednym z międzynarodowych serwisów video. Można było się z niej dowiedzieć, że Julia Tymoszenko jest gotowa do radykalnych działań w sprawie Krymu. "Ja sama jestem gotowa wziąć automat i strzelić temu draniowi [Putinowi] w łeb. Pozabijać ich, razem z ich przywódcą" - słychać na nagraniu.

Tymoszenko miała też mówić o użyciu broni jądrowej wobec 8 milionów Rosjan mieszkających na Ukrainie. Była premier przyznała, że rzeczywiście rozmawiała z Nestorem Szufryczem i zaprzeczyła tylko swoim słowom o mniejszości rosyjskiej. Podkreśliła, że jest to montaż, za który odpowiada rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa. Polityk przeprosiła przy tym za słownictwo.