Europoseł PiS Ryszard Czarnecki uważa, że prezydent Putin chciał w swoim wystąpieniu pokazać, że Rosji nie obowiązuje prawo międzynarodowe. Podczas wygłoszonego na Kremlu orędzia Władimir Putin powiedział, że przyłączenie Krymu do Rosji było historyczną powinnością. Powiedział też, że Rosja nie chce sobie podporządkować Ukrainy ani jej podzielić.

Zachodowi zarzucił hipokryzję - przypomniał, że państwa zachodnie nie miały problemu z uznaniem prawa do samostanowienia mieszkańców Kosowa. Jego zdaniem, z podobnego prawa skorzystała w 1991 roku Ukraina, gdy zdecydowała się opuścić Związek Radziecki.

Według europosła PiS Ryszarda Czarneckiego wystąpienie prezydenta Rosji można opisać tylko jednym określeniem, które wprawdzie nie jest używane w polityce, ale pasuje do Władimira Putina.

Ryszard Czarnecki powiedział, że prezydent Federacji Rosyjskiej "poszedł na rympał", usiłuje pokazać, że jest twardzielem, ma w nosie prawo międzynarodowe i będzie miał w nosie również Zachód.

W ocenie europosła PiS sytuacja ekonomiczna Rosji jest dużo gorsza niż szeroki uśmiech na twarzy prezydenta Putina.

Wystąpienia prezydenta w salach Kremla wysłuchali przedstawiciele wszystkich władz Rosji, a także goście z Krymu.