Donald Franz Amber Thussk – najlepszy picer roku i sprzedawca kitu. Polityczny geniusz, wybitny Syn narodu polskiego i krasomówca od dziecka płynnie mówiący po niemiecku. Jak drwal w pocie czoła dniami i nocami wespół z Sejmową Kłamczuchą bezustannie tworzy coraz to nowe pakiety ustaw. Dzięki temu Polakom żyje się lepiej. W telewizorze ciągle przegrupowuje nieistniejące armie, aby na czas jesienno-zimowej kampanii mogły się zewrzeć z biedą powszechną. Jak w ów podły czas Niemcy z mrozem. Nowe, jesienne expose było celne i precyzyjne jak skalpel neurochirurga podczas nieudanej operacji. Oby tylko pacjent dał radę. Tym razem jednak akuszer szczęścia i genialny strateg przewidział narkozę z Niemiec. I sondaże jak zwykle. Szkoda tylko, że po każdej kolejnej aferze staje się coraz bardziej milczący. Bez powodu. Bo przecież festyn politycznej, jarmarcznej głowy bez tułowia gadającej od rzeczy powinien trwać nadal. A pretorianie klaskać. Upadek rządu p. Thusska mógłby oznaczać, że władzę przejmie znienawidzony przez wszystkich demon, który jako ten szalbierz, obskurant i tchórz nikczemny już szósty raz z rzędu zrejterował przed wyzwaniami współczesności. Wszystkich chciał nas pociągnąć w otchłań ciemnoty, zacofania i nienawiści plemiennej. A przecież tylko p. Thussk zdolny jest wprowadzić nas do n o w o c z e s n e j Polski. Bez rodzimego handlu, przemysłu i bankowości. I bez krowiny w stajni. A po nim rządzić krajem mógłby ktoś z ludu, chociażby Józef Bąk, który jak wielu z nas doświadczył bólu istnienia i dobrze wie co znaczy bezrobocie. I brak układów. Wie taki człowiek jak trudno żyć, gdy w nikim nie ma oparcia. Pod dozgonnymi rządami p. Thusska spełnią się wreszcie nasze marzenia o tanim państwie i o wolności, dzięki której wszyscy zaznamy szczęścia. Bez pracy. Nasze wydatki na żywność spadną prawie do zera. Nadzy i dzicy chlipać będziemy zupę szczawiową. Za darmo. Jak owi pierwotni zbieracze w czasie wędrówek po łąkach bezkresnych i miedzach urwistych. Zrywając życiodajne pędy. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wydamy na zagraniczne wycieczki. Tanimi liniami.
Zarobił na długi, wykonał polecenia Bildebergów, to teraz może spokojnie wracać do siebie, i jeszcze odprawę i nagrodę zarobi!!!
Polska "sprywatyzowana" i gigantycznie zadłużona,gdzie są pieniądze?
Zgadzam się z 'frrr". Pani minister Szumilas trochę " miękła" to dano " ambitną" " karierowiczkę", która dla swego Pana zrobi wszystko. Nie ma dyskusji tak ma być i koniec. Katastrofa. Mogła by się nowa pani minister przejrzeć w lustrze, a może by do ludzi wyjść. Z tego co wiadomo zbyt dużego poparcia w Rybniku nie miała. Ale po " trupach' byle kariera i władza.
W żadnym wypadku nie można wypuścić Rostowskiego! Niech zostanie do końca i wypije piwo, którego nawarzył. A na koniec - audyt finansów, ocena, czy Rostowski działalł w interesie państwa, ewent. wyrok i kara więzienia.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePolska "sprywatyzowana" i gigantycznie zadłużona,gdzie są pieniądze?