Minister Barbara Kudrycka sama ogłasza potrzebę dymisji. Dziś w radiowej Trójce powiedziała, że rekonstrukcja powinna objąć także jej resort. Minister nauki i szkolnictwa wyższego mówiła, że chce odpocząć, wyjechać na dwa tygodnie i zająć się sobą. Potem - co nie jest tajemnicą - ma kandydować do Parlamentu Europejskiego.

Poseł PO Andrzej Halicki nie pochwala wypowiedzi minister Oczekuje od członków rządu energii i determinacji do działania do końca kadencji.

Eurodeputowany Europy Plus Marek Siwiec mówi, że działania niektórych ministerstw coraz bardziej go zaskakują. Przypomina, że to kolejny członek rządu, który ogłasza wolę dymisji w mediach - po ministrze finansów, który mówił o tym w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Strach się bać - mówi Siwiec - bo niedługo o swojej dymisji może zacząć premier. "Wtedy trzeba będzie pomyśleć o nowych wyborach" - mówi eurodeputowany.

Barbary Kudryckiej broni Marek Sawicki z koalicyjnego PSL. Jak mówi, minister ma prawo ogłosić zamiar dymisji i wolę startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Sawicki przekonuje, że nie świadczy to o złych relacjach w rządzie. Te są - według niego - na ogół koleżeńskie, a sam premier to "nie car, nie król, nie monarcha".
Rzecznik PiS Adam Hofman uważa, że premierowi wymyka się z rąk rekonstrukcja. Jego zdaniem, odejście kilku ministrów byłoby zasłużone, ale sama wymiana Barbary Kudryckiej niewiele zmieni, bo mało osób ją zna.


Poza minister Barbarą Kudrycką do europarlamentu z rządu mają też startować minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. W ramach rekonstrukcji stanowiska mają stracić także między innymi ministrowie: sportu - Joanna Mucha, edukacji - Krystyna Szumilas, środowiska - Marcin Korolec oraz finansów - Jacek Rostowski.