Nie będzie dalszych sankcji dla księdza Gila - zgromadzenie Michalitów na razie nie planuje nałożenia kar na duchownego podejrzewanego o pedofilię. Ksiądz, którego ścigają śledczy z Dominikany został odsunięty od posługi kapłańskiej i przebywa obecnie w swoim domu rodzinnym w Modlnicy pod Krakowem.

„Ksiądz, który jest podejrzewany o takie czyny musi zostać odsunięty od czynności kapłańskich. Takie jest zalecenie Stolicy Apostolskiej” wyjaśnia w rozmowie z IAR ksiądz Tadeusz Musz - rzecznik zgromadzenia Michalitów. Przełożony Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła nakazał księdzu Gilowi powrót na Dominikanę i współpracę z miejscową prokuraturą. „Duchowny nie podporządkował się tej decyzji” - mówi ksiądz Musz. „Będzie musiał się z tego jakoś wytłumaczyć i wyjaśnić swoją postawę wobec przełożonego generalnego” - dodaje.

Ksiądz Gil zaprzecza wszystkim zarzutom i sugeruje, że został oczerniony przez mafię narkotykową. "Dokumenty, które otrzymała dziś z Dominikany polska prokuratura jeszcze nie przesądzają o winie księdza Gila" - twierdzi rzecznik zgromadzenia. Kościelne sankcje wobec duchownego mogą zostać podjęte po zakończeniu śledztwa cywilnych służb, zaznacza ksiądz Musz. "Nie jest wykluczone, że jeżeli zarzuty się potwierdzą i zapadnie wyrok w sądzie, to ksiądz zostanie usunięty ze stanu duchownego" - dodaje rzecznik.

Dziś Prokuratura Generalna otrzymała z Dominikany pół tysiąca kart w języku hiszpańskim. Mają one trafić do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ich tłumaczenie potrwa około dwóch tygodni.