Dwójka francuskich dziennikarzy porwanych w Mali nie żyje. Taką informację podało ministerstwo spraw zagranicznych w Paryżu.

Claude Verlon i Ghislaine Dupont, pracujący dla RFI, zostali uprowadzeni przez uzbrojonych napastników w mieście Kidal, przy granicy z Algierią. Doszło do tego po tym jak przeprowadzili wywiad z liderem ruchu separatystycznego Tuaregów - MNLA. Według RFI, po zakończeniu rozmowy z dziennikarzami, ich rozmówca usłyszał hałas w okolicy swojego domu. Po chwili ujrzał porywaczy wraz z dziennikarzami, a jemu samemu kazał wrócić do domu. Ciała pracowników RFI znaleziono już poza Kidal.

Władze Mali przyznają, że utraciły kontrolę nad wydarzeniami w północnej części kraju i rebeliantami. W północnym Mali dochodziło do starć z rebeliantami, którzy chcieli utworzyć tam własne państwo. Inicjatorem niepokojów był nomadyjski lud Tuaregów, który chciał utworzyć nowe państwo. Wysiłki te udaremniła interwencja, na której czele stała Francja. Dupont i Verlon byli w Mali w sierpniu tego roku. Relacjonowali wtedy wybory prezydenckie.