Partia Republikańska przegrywa w budżetowym starciu z Barackiem Obamą. Większość Amerykanów właśnie to ugrupowanie obwinia o sparaliżowanie administracji. Republikanie sygnalizują gotowość do ustępstw. Negocjacje z Białym Domem trwają.

Mniej niż jedną piątą Amerykanów bezpośrednio dotykają skutki paraliżu administracji federalnej. Jednak niemal wszyscy mieszkańcy USA odczuwają złość na polityków z Waszyngtonu. Niezadowolenie to kierowane jest głownie pod adresem Republikanów. Według najnowszego sondażu NBC i Wall Street Journal 53% mieszkańców USA wskazuje na nich jako na winnych kryzysu. Baracka Obamę obwinia 31% ankietowanych. Co więcej, Republikanie mają aż o 30 procent więcej ocen negatywnych niż pozytywnych.

Mając świadomość, że stoją na przegranej pozycji, Republikanie zaoferowali Barackowi Obamie ustępstwo. Ma być nim bezwarunkowe podniesienie limitu zadłużenia państwa na 6 tygodni. Obama domaga się jednak więcej - przede wszystkim uchwalenia budżetu i odblokowania administracji federalnej. Negocjacje trwają, ale według ekspertów pozycja republikanów słabnie z każdym dniem.