Szans na kompromis na razie nie widać. W Stanach Zjednoczonych trwa częściowy paraliż administracji państwowej. 800 tysięcy urzędników skierowano na przymusowe urlopy, nieczynne są muzea i parki narodowe. Prezydent Barack Obama wzywa Republikanów do wznowienia finansowania rządu federalnego.

Na budynkach muzeów i wjazdach do parków narodowych pojawiły się wczoraj tabliczki z napisami "Zamknięte z powodu wstrzymania działalności administracji".Turyści, którzy niejednokrotnie przyjechali z bardzo daleka, skarżą się na zmarnowane wakacje.

Setki tysięcy urzędników administracji federalnej przyszło wczoraj do pracy tylko po to by zabezpieczyć dokumenty oraz pozamykać szafy i biurka. Zostali skierowani na przymusowy urlop bez żadnej pewności, że dostaną za to pieniądze. Przyczyną obecnego zamieszania są żądania Republikanów, by wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne. Barack Obama zapowiada jednak, że nie ulegnie szantażowi. "Nie poddam się nieodpowiedzialnym żądaniom części Republikanów". Ameryka zadaje sobie pytanie jak długo potrwa blokada niektórych funkcji państwa.