Entuzjazm PiS-u jest nadmierny. Tak triumf Prawa i Sprawiedliwości po wyborach uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu komentuje Leszek Miller.

Szef SLD zauważył, że walka odbywała się tam głównie pomiędzy PiS-em a Solidarną Polska, a mówienie o samodzielnych rządach Prawa i Sprawiedliwości na podstawie wyników na Podkarpaciu jest przedwczesne. Sytuację Leszek Miller skwitował krótkim wierszykiem "nic mnie tak nie rozczula, kiedy skorpiona pożera tarantula".

Miller tłumaczył też, że jego partia nie wystawiła na Podkarpaciu swojego kandydata, dlatego że wybory odbywają się tam głównie na plebaniach i w kościołach.

Kandydat PiS Zdzisław Pupa zdobył blisko 61 procent głosów. Na drugim miejscu znalazł się wspólny kandydat PO i Polskiego Stronnictwa Ludowego Mariusz Kawa, na którego oddało głos 21 procent wyborców. Kazimierz Ziobro z Solidarnej Polski zdobył 11 procent głosów. Frekwencja wyborcza wyniosła 15,84 procent