Wybory uzupełniające na Podkarpaciu to poligon dla ogólnopolskiej polityki - tak uważa Andrzej Anusz. Politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zwraca uwagę, że partie podchodzą do sprawy ambicjonalnie i traktują niedzielne wydarzenie jako swego rodzaju prawybory.

Szczególnie interesująco wygląda tam walka po prawej stronie sceny politycznej - mówi Andrzej Anusz. Kandydat Solidarnej Polski Kazimierz Ziobro dość skutecznie zbierał głosy, czym mógł osłabiać kandydaturę PiS-u Zdzisława Pupy. Andrzej Anusz powiedział, że dobry wynik Solidarnej Polsce bardzo by się przydał. Pokazałby, że w ewentualnych wyborach powszechnych, jeśli PiS będzie chciał większości w Sejmie, musiałby dogadać się z Solidarną Polską.

Andrzej Anusz uważa, ża dla kandydata PSL-u Mariusza Kawy dość sprzyjająco ułożyła się sytuacja polityczna w okręgu. SLD i PO nie wystawiły kandydatów. Dodatkowo kandydaci PSL-u zawsze osiągali tam dość dobre wyniki. Andrzej Anusz uważa jednak, że to Zdzisław Pupa ma tam większe szanse na zwycięstwo. Zdaniem politologa, zwycięstwo PiS-u na Podkarpaciu może jeszcze bardziej rozhuśtać tę partię w wyścigu w wyborach powszechnych. Szczególnie, że będzie można już mówić o pewnej serii po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w Rybniku i Elblągu.

Głosowanie odbędzie się 8 września. Swojego reprezentanta wybiorą mieszkańcy pięciu powiatów; dębickiego, mieleckiego, kolbuszowskiego, ropczycko-sędziszowskiego i strzyżowskiego. O mandat Senatora będzie walczyć siedmioro kandydatów.