Rośnie liczba ofiar wczorajszych zamieszek w Egipcie. Jak podało ministerstwo zdrowia, w całym kraju zginęły w sumie 173 osoby. 95 z nich straciło życie w starciach w Kairze. Rannych zostało ponad 1300 osób, z tego blisko 600 w stolicy Egiptu.

Tymczasem premier Egiptu Hazem el-Beblawi zaproponował zdelegalizowanie Bractwa Muzułmańskiego. Plan ten jest rozważany przez rząd. Jednocześnie egipskie służby bezpieczeństwa poinformowały o zatrzymaniu Mohameda al-Zawahiriego, brata przywódcy Al-Kaidy. Jest on oskarżany o wspieranie obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego.

Protesty zwolenników obalonego Mursiego szybko przerodziły się w agresywne starcia. Wczoraj w Kairze przez cały dzień zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego protestowali w "Marszach gniewu". Manifestacje odbyły się pod hasłem - "ludzie chcą obalić zamach stanu" - odnoszącym się do wojskowego usunięciu Mursiego z funkcji prezydenta na początku lipca. Ugrupowanie zapowiedziało, że w ciągu najbliższego tygodnia wiece będą odbywały się codziennie.