Ukraiński portal „Wiesti” informuje, że wcześniej łapówki za przyjęcie do pracy płacono głównie w państwowych przedsiębiorstwach, w szpitalach, czy szkołach, gdzie można liczyć na to, że później to ktoś będzie nam płacił łapówki. Teraz korupcja kwitnie nawet w prywatnych firmach.

Według portalu, za stanowisko menadżera w banku trzeba dać łapówkę w wysokości aż 6 tysięcy dolarów, przy pensji tysiąc. Niedawno milicja zatrzymała lekarzy z Równego, którzy wzięli 2,5 tysiąca dolarów od kobiety chcącej pracować jako pielęgniarka w miejscowym szpitalu położniczym. Później można liczyć na niewielkie datki od pacjentów.

Eksperci twierdzą, że takie przypadki dotyczą głównie prowincji, gdzie jest bardzo trudno znaleźć pracę. Często w mieście jest tylko jedno duże przedsiębiorstwo, a jego kadrowy jest tam "panem i władcą". Aby pracować w kopalni trzeba zapłacić tysiąc dolarów, przy pensji, która początkowo wynosi połowę tej sumy. Dopiero później można liczyć na awans i miesięczne dochody w wysokości zapłaconej łapówki.

Tymczasem prawnicy zachęcają, aby o takich przypadkach donosić milicji i Służbie Bezpieczeństwa.