Do ośmiu lat więzienia może grozić Małgorzacie E.-J., żonie rzecznika SLD. Zdaniem śledczych kobieta umożliwiła innym osobom wyłudzenie dofinansowania europejskiego na sumę 122 tys. zł - informuje tvn24.pl.

Zdaniem prokuratury, Małgorzata E.-J. miała dopuścić się przestępstw w okresie od stycznia 2005 do marca 2006 r., kiedy pracowała w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łodzi. Została zatrzymana przez CBA w 2010 roku.

Zdaniem prokuratury kobieta poświadczała nieprawdę i fałszowała dokumenty, co pozwoliło innym osobom wyłudzić dofinansowania na sumę 122 tys. złotych.

Śledczy zarzucają żonie rzecznika SLD, że naruszała prawo, kiedy pracowała jako specjalista uprawniony do kontrolowania inwestycji, które ubiegały się o dotację unijną.

Dodatkowo śledczy zarzucają Małgorzacie E.-J., że przyjęła łapówki w postaci czterech koszy z kiełbasą, szynką i innymi wędlinami o wartości 600 złotych.

"Żona jest niewinna. Nie będzie komentować sprawy, dopóki rozprawa się nie zakończy" - ucina w rozmowie z tvn24.pl Dariusz Joński. I dodaje: Sprawa wyszła na jaw, kiedy kandydowałem na prezydenta Łodzi. Dla mnie to nie jest przypadek.

Małgorzata E.-J. jest jedną z 82 osób oskarżonych w sprawie nieprawidłowości przy przyznawaniu funduszy europejskich. Docelowo akt oskarżenia w całej sprawie ma liczyć około 800 stron.