Brytyjski książę Harry powiedział, że widział już swego bratanka, małego księcia Cambridge i trzymał go na rękach. Mały książę wyprzedził go w linii sukcesji do tronu, ale Harry najwyraźniej nie ma mu tego za złe, bo oświadczył, że to fantastyczne mieć nowego członka rodziny.

"Jest mniej więcej tej długości i tej szerokości" - mówił książę Harry dziennikarzom, pokazując rękami przybliżone wymiary Jerzego księcia Cambridge i dodając, że kiedy go widział, ten "strasznie płakał, jak wszystkie dzieci". Książę Harry powiedział też, jak rozumie swoje obowiązki jako jego stryj: "Postarać się, żeby dobrze się wychowywał, żeby był bezpieczny i żeby dobrze się bawił. Resztę pozostawiam rodzicom".

Jak dotąd mały książę ma zapewnioną pełną opiekę przez oboje rodziców i dziadków Middletonów, do których domu na wsi pojechał dzień po wypisaniu ze szpitala w Londynie. Ale książę William ma tylko 2 tygodnie ustawowego urlopu ojcowskiego i będzie musiał wrócić potem do bazy ratownictwa w Walii, gdzie służy jako pilot śmigłowca. Harry zastrzegł więc z góry: "Mam nadzieję, że mój brat wie, jak drogo liczę za doglądanie dzieci".

Książę Harry wypowiedział się w Londynie otwierając wystawę fotograficzną swojej organizacji charytatywnej Sentebale, ułatwiającej start dzieciom - nosicielom wirusa HIV w Afryce.