Jak twierdzi "Gazeta Polska Codziennie", szef rządowego zespołu do spraw katastrofy smoleńskiej Maciej Lasek mógł złamać prawo, wykorzystując i ujawniając materiały dotyczące przyczyn i okoliczności upadku prezydenckiego Tu-154M. Sprawie przyjrzy się prokuratura.

Według gazety, Lasek w swoich wypowiedziach dla mediów oraz podczas konferencji prasowych ujawnia informacje, które ze względu na klauzule tajności nie znalazły się w Raporcie Końcowym z prac komisji Millera i pochodzą z niejawnych akt prowadzonego obecnie śledztwa.

Tymczasem - jak pisze "Gazeta Polska Codziennie" - całość informacji, z którymi Lasek zapoznał się podczas prac komisji Millera, stanowi tajemnicę, a ich ujawnienie jest karane karą więzienia nawet do trzech lat.