Strajk na lotnisku w Brukseli już się skończył, ale koszmar podróżnych jeszcze nie. Ponad dwadzieścia tysięcy walizek wciąż nie zostało dostarczonych pasażerom.

Od niedzieli na lotnisku w belgijskiej stolicy strajkowali związkowcy jednej z firm bagażowych. Walizki nie były sortowane, czasem nie wyładowano ich też z samolotów. Obsługa lotniska prosiła pasażerów by uzbroili się w cierpliwość - wypełnili formularze podając swoje adresy i czekali, aż firmy kurierskie dowiozą im bagaże.

Ale po kilku dniach cierpliwość wielu osób już się skończyła. „Moja córka przyleciała w poniedziałek ze Stanów i wciąż nie dostała walizki. Nikt nic nie wie, nikt nie odbiera telefonów” - narzekała Amerykanka, która przyszła na lotnisko w nadziei, że dowie się czegoś więcej.. Brytyjczyk opowiadał, że przychodzi od wtorku na lotnisko i nie może ustalić gdzie jest jego bagaż. „Dziś już wracam do Wielkiej Brytanii, mam lot za półtorej godziny i ciekawe czy wrócę z walizką” - mówił.

Władze lotniska w Brukseli zapewniają, że starają się możliwie szybko dostarczyć ponad 20 tysięcy walizek. Przyznają jednak, że może upłynąć jeszcze kilka dni zanim wszyscy pasażerowie otrzymają walizki.