To nie Wałęsa był przywódcą strajku. Nieujawnionym przywódcą był Bogdan Borusewicz. To on kierował wszystkim – powiedziała w rozmowie z "Wprost" Henryka Krzywonos-Strycharska.

Przy okazji zbliżającej się premiery filmu "Wałęsa" Andrzeja Wajdy tygodnik "Wprost" porozmawiał z Henryką Krzywonos-Strycharską, która jako uczestniczka strajku w Stoczni Gdańskiej i sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych jest jedną z bohaterek filmu (w tej roli Dorota Wellman). W wywiadzie Krzywonos opowiedziała nie tylko o swoich oczekiwaniach wobec filmu, ale także o kulisach wydarzeń, które zobaczymy na ekranie.

"Rywalizacja była od początku. Ale na wózek wchodził tylko Wałęsa. Walentynowicz nie. Wałęsa miał dar przekonywania, więc został przewodniczącym. Jednak tak naprawdę to mieliśmy przewodniczącego. Był nim Bogdan Borusiewicz. Nieujawniony przewodniczący. Przecież to Borusewicz kręcił tym strajkiem" - powiedziała Krzywonos o sierpniowych protestach i kontynuowała: "Wystarczyło, że [Wałęsa] wyszedł, podniósł ręce i zaczął mówić, a tłum szalał. Borusewicz nie mógł wejść na wózek i mówić, bo był w KOR, a poza tym nie miał do tego daru".

"Ania Walentynowicz rościła sobie prawo do przewodzenia strajkiem. Uznała, że skoro była powodem , to powinna być przywódcą. (...) Tłum okrzyknął Wałęsę przewodniczącym. Ania nie mogła sobie z tym poradzić. Być może znali się wcześniej. Ja o tym nie wiem. Już wcześniej mogli mieć do siebie jakieś pretensje. Nie wiem - dodała Krzywonos.