Anna Grodzka zgodziła się kandydować na wicemarszałka Sejmu, jeśli jej kandydaturę zgłosi klub Ruchu Palikota. Grodzka poinformowała o tym w Jedynce.

Decyzja ma zapaść na popołudniowym posiedzeniu klubu. Nowy wicemarszałek miałby zastąpić Wandę Nowicką. Anna Grodzka zapowiedziała jednak, że będzie głosować przeciwko jej odwołaniu, gdyż Nowicka "wykonała wielką pracę". Klub Ruchu Palikota wycofał poparcie dla Nowickiej, gdyż przyjęła ona od Prezydium Sejmu nagrodę w wysokości 40 tysięcy złotych. Anna Grodzka powiedziała, że Nowicka przyjęła nagrodę nie z chęci zysku, ale dlatego, że decyzję w tej sprawie prezydium Sejmu podjęło pod jej nieobecność.

Posłanka Grodzka wyjaśniła, że zdecydowała się przyjąć propozycję kandydowania na wicemarszałka, gdyż chce kontynuować to, co robiła Wanda Nowicka. Chce też pokazać, że osoba transpłciowa jest w stanie podołać trudnym zadaniom. Anna Grodzka podkreśliła, że problemy takich osób są marginalizowane, a w Polsce każdy powinien mieć równe szanse. Posłanka dodała, że nikt jej na razie nie proponował kandydowania do Parlamentu Europejskiego. Uważa jednak, że mogłaby się tego podjąć.

Komentując wypowiedzi posłanki Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Pawłowicz na jej temat, Anna Grodzka powiedziała, że były one antyspołeczne. Dodała, że Pawłowicz, która jest posłanką, doktorem prawa i nauczycielem akademickim, nie powinna wypowiadać się w ten sposób. Podczas spotkania z klubem "Gazety Polskiej" w Mińsku Mazowieckim posłanka Pawłowicz nazwała Grodzką "facetem" i dodała, że nie można stać się kobietą dzięki hormonom i operacjom.