Organizatorzy Marszu Niepodległości złożyli do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez policję.

Chodzi o marsz zorganizowany w Święto Niepodległości. Zdaniem organizatorów demonstracji policja bezprawnie i niezgodnie z przepisami użyła broni gładkolufowej oraz gazu. Jak podkreśla Łukasz Moczydłowski chociaż mgła używać takich środków wobec osób agresywnych, to w przypadku Marszu Niepodległości ucierpiały również osoby postronne. Prawnik ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zaznacza, że policja używała broni wobec osób postronnych i zwartego tłumu, w którym znajdowały się dzieci, starcy i kobiety w ciąży.

Dodatkowo, jak zaznacza Łukasz Moczydłowski, policja strzelała - nie tak jak wymagają przepisy - poniżej pasa, ale na wysokości głowy. To, jak dodaje, spowodowało obrażenia wśród uczestników Marszu. Jeden z nich miał mieć przestrzelony policzek.

Dodatkowo, zdaniem organizatorów Marszu, policja nie udzielała pomocy osobom poszkodowanym, a często taką pomoc utrudniała. Kolejny zarzut Stowarzyszenia dotyczy udziału w akcji funkcjonariuszy CBŚ i Biura Operacji Antyterrorystycznych, którzy wyłapywali z tłumu agresywnych uczestników demonstracji.