"Ja nie myślę, żeby Rosja uległa. (...) To jest przyznanie się do bezsilności. Wątpię, żeby Putin zmienił swoje postępowanie" - tak Hanna Gronkiewicz-Waltz w Radiu Zet skomentowała prośbę Radosława Sikorskiego do szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, aby podczas szczytu UE-Rosja formalnie została podniesiona kwestia zwrotu wraku Tu-154M. Do tego pomysłu krytycznie odniósł się w RMF FM także Tomasz Nałęcz.

W poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że na forum Rady ds. Zagranicznych UE poprosił szefową unijnej dyplomacji, aby podczas szczytu UE-Rosja formalnie została podniesiona kwestia potrzeby zwrotu wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem.

Dzisiaj politycy PO komentowali inicjatywę Sikorskiego. "Ja nie myślę, żeby Rosja uległa UE. Pewnie Rosjanie oddadzą wrak, kiedy będą uważali za stosowne. Katastrofa wydarzyła się na ich terenie i każdy może trzymać to w formie dowodu tak długo jak chce. Trudno powiedzieć czy to jest złośliwe" - powiedziała prezydent Warszawy w Radiu ZET.

Według niej prośba szefa MSZ do Ashton jest dowodem bezradności w stosunkach z Rosją i nie wierzy w skuteczność takiej interwencji. "To jest przyznanie się do bezsilności. Wątpię, żeby Putin zmienił swoje postępowanie" - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Moniką Olejnik.

Chłodno do pomysłu Sikorskiego odniósł się także Tomasz Nałęcz. "Na pewno nie ułatwił działania pani Ashton. Wydaje mi się, że prezydent Rosji, rząd Rosji powinni się o sprawie dowiedzieć z rozmowy z panią Ashton, a nie z oświadczeń ministra" - powiedział doradca prezydenta w RMF FM.