Socjolog z Uniwersytetu Opolskiego dr Danuta Berlińska we wtorek dla PAP o zatrzymanym pracowniku naukowym, który przygotowywał zamachu bombowego w budynku Sejmu:

"Na razie mamy zbyt mało danych, by formułować stanowcze sądy. Jednak po przeczytaniu internetowych forów, na których zgromadzono wpisy Brunona K. dotyczące m.in. jego opinii o sytuacji politycznej i gospodarczej w Polsce czy o Żydach stoję na stanowisku, że to po prostu socjopata. Na jego plany dotyczące zamachu na Sejm, prezydenta i premiera nie miały wpływu nastroje społeczne czy sytuacja w państwie.

W Polsce i w wielu państwach demokratycznych są miliony osób niezadowolonych ze stanu państwa, gospodarki, stanu swoich finansów czy postaw polityków. Ale wyrażają to, co najwyżej wychodząc na ulice, a nie planując zamach terrorystyczny. Zakładają organizacje, poprzez które protestują, organizują wiece czy demonstracje, na których niosą transparenty, krzyczą, nawet rzucają kamieniami. Ale nie wysadzają niczego w powietrze.

Byli +oburzeni+ w Nowym Jorku, było wiele demonstracji w stojących nad gospodarczą przepaścią Grecji czy Hiszpanii. Nie ma prostego przełożenia: skoro jest kryzys i skoro ludziom dzieje się źle, to stają się oni bandytami. By myśleć o czymś takim jak zamach terrorystyczny, trzeba być słabym psychicznie i mieć bardzo wątły kręgosłup moralny.

Przypadki takie jak ten Brunona K. czy Ryszarda C. z Częstochowy, mężczyzny który dwa lata temu zaatakował osoby będące w biurze poselskim PiS w Łodzi, są jednostkowe. Wynikają z ich predyspozycji, a nie czynników zewnętrznych.

Nie wykluczam jednak, że obecna od dłuższego czasu brutalizacja języka dyskursu publicznego może rozpalać emocje u takich osobników. Już po śmierci działacza PiS Marka Rosiaka dyskutowano wiele nad tym, że należy złagodzić sposób wyrażania poglądów politycznych. Jednak pozostało to w sferze pustych deklaracji. A nawet można powiedzieć, że podziały polityczne zostały wyostrzone tak, że trudno sobie dziś wyobrazić utworzenie wielkiej koalicji ponad podziałami. Tak jak to było w Niemczech choćby ostatnio w latach 2005-2009, kiedy SPD współrządziło z CDU/CSU. Wzmacnianie negatywnych stereotypów może stać się zapłonem do popełniania zbrodni z nienawiści".