Narodowe Centrum Sportu poinformowało, że żadna ze stron spotkania eliminacji piłkarskich mistrzostw świata Polski i Anglii nie chciała, by na Stadionie Narodowym w Warszawie dach był zasunięty. Mecz miał się rozpocząć o 21, ale ulewa uniemożliwia grę.

"Zgodnie z informacją od organizatora meczu Polska - Anglia, Polskiego Związku Piłki Nożnej, żadna ze stron spotkania nie chciała grać przy zamkniętym dachu. Na jego zasunięcie muszą zgodzić się delegat meczu, obserwatorzy i obie drużyny. Nikt nie chciał jednak takiego rozwiązania" - napisano w oficjalnym oświadczeniu przesłanym PAP.

O godzinie 21.45 sędziowie po raz kolejny dokonali inspekcji stanu murawy. Deszcz spowodował jednak, że murawa jest całkowicie nasiąknięta wodą. Gdzieniegdzie pojawiły się kałuże.

Po raz pierwszy sędziowie wizytowali boisko na 40 minut przed planowanym pierwszym gwizdkiem i nakazali piłkarzom obu zespołów zejść do szatni. Drugiej inspekcji dokonali o godz. 21.