Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) zwrócił się do marszałek Ewy Kopacz z wnioskiem formalnym, aby nie przewodniczyła obradom podczas punktu poświęconego informacji ministra sprawiedliwości. Jak argumentował, "nikt nie może być sędzią we własnej sprawie", a Kopacz, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, była ministrem zdrowia.
Wniosek przeciwny zgłosił wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk. Jak mówił, Ujazdowski zapomniał, że to nie sąd a Sejm.
W związku z tym sporem salę obrad opuścił klub Ruchu Palikota. Po pięciominutowej przerwie marszałek Kopacz wznowiła obrady.