Prof. Jan Winiecki pomówił w felietonie z 2007 roku ówczesnego prezesa NBP Sławomira Skrzypka - uznał we wtorek Sąd Rejonowy w Poznaniu. Winiecki ma zapłacić 10 tys. zł. grzywny i 15 tys. zł nawiązki na rzecz Caritas Polska.

Proces z prywatnego aktu oskarżenia wytoczył ekonomiście w 2008 r. Sławomir Skrzypek, nieżyjący już prezes NBP. Skrzypek zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem; wdowa po nim zdecydowała o kontynuowaniu procesu i występowała w imieniu zmarłego męża.

W 2007 r. w swoim felietonie opublikowanym m.in. w Głosie Wielkopolskim oraz w internecie Winiecki napisał m.in., że Skrzypek nie ma kompetencji do sprawowania funkcji szefa NBP: nie zna ekonomii i języków. Z felietonu wynikało też, że nie ma on dyplomu MBA Uniwersytetu Wisconsin-La Crosse w USA, a jedynie przeszedł tam szkolenie dla pracowników administracji publicznej.

Sąd uznał, że Winiecki w felietonie pomówił Sławomira Skrzypka, pisząc, że "wydębił - przysłowiowym +psim swędem+ - jakiś świstek papieru stwierdzający, że szkolenie to jest równoważne z uzyskaniem stopnia MBA", oraz że z pominięciem oficjalnej procedury uzyskał dokument potwierdzający nostryfikację dyplomu w SGH w Warszawie.

Według sądu takie postępowanie mogło narazić pokrzywdzonego na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia przez niego funkcji prezesa NBP.

Sąd podkreślił, że tekst ukazał się w formie felietonu, w którym autor mógł wyrazić opinię, również negatywną, na temat osoby prezesa NBP i jego kompetencji. Jednak Winiecki pisząc o "wydębieniu - przysłowiowym psim swędem - jakiegoś świstka papieru", rzucił cień podejrzenia, że uzyskanie dyplomu nie odbyło się drogą oficjalną.

"Ten fragment nie stanowi opinii, oceny, osądu. Jest to komentarz do sytuacji, która, jak się okazało, nie była prawdziwa" - uznał sąd. Przypomniał przy tym, że w trakcie postępowania wykazano, że Skrzypek był absolwentem Uniwersytetu Wisconsin-La Crosse.

Winiecki ma uiścić koszty sądowe oraz wydatki poniesione w sprawie przez żonę Sławomira Skrzypka. Na jego koszt wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości w mediach, w których ukazał się felieton.

Jana Winieckiego nie było na sali w trakcie ogłoszenia wyroku

"Każdy ma prawo do wyrażania własnych opinii i poglądów, ale nie ma prawa do posługiwania się kłamstwem na temat innych. To druga pomyślna dla nas decyzja sądu w tej sprawie, wierzyłam i wierzę w uczciwość polskiego sądownictwa. Ten wyrok tylko upewnił mnie w tym, że mój mąż i ja mieliśmy rację" - powiedziała PAP po ogłoszeniu wyroku Dorota Skrzypek.

Jana Winieckiego nie było na sali w trakcie ogłoszenia wyroku. Jego adwokat zapowiedział apelację.

NBP na początku procesu, w sierpniu 2008 r., na swojej stronie internetowej podał, że prezes Skrzypek był absolwentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach i, w drodze nostryfikacji dyplomu Uniwersytetu Wisconsin-La Crosse, magistrem nauk ekonomicznych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Posiadał dyplom ukończenia studiów MBA Uniwersytetu Wisconsin-La Crosse, z rozszerzonym programem w zakresie finansów, oraz dyplom Business Management Uniwersytetu Georgetown.

Był to drugi proces w tej sprawie, w sierpniu 2009 r. Sąd Rejonowy w Poznaniu orzekł, że Winiecki pomówił prezesa NBP, za co został skazany na 10 tys. zł grzywny i 20 tys. zł na rzecz Caritas Polska. Wyrok uchylił poznański sąd okręgowy.