Prof. Baniak przytacza przypadek księdza z Dolnego Śląska, ojca dwójki dorosłych dzieci, który był niezwykle lubiany i ceniony w swojej parafii. Kiedy zmarł, na pogrzeb przyszło całe miasteczko. I nikt nie wytykał palcami stojącej nad grobem wdowy z dziećmi i wnukami. – Ten proboszcz zawsze mi powtarzał: pisz o tym, jak naprawdę żyjemy. Widzisz przecież, jakim jestem księdzem – wspomina profesor.
O związkach księży najczęściej wiedzą parafianie i biskupi. Jednak zdaniem baniaka na ogół nic z tym nie robią. - Zazwyczaj przenoszą ich do innej parafii, daleko od poprzedniej. Nawet nie dlatego, żeby im utrudniać życie, tylko żeby obraz Kościoła był jasny - tłumaczy profesor.
Schemat postępowania w przypadku duchownych, którym urodzi się dziecko, jest niemal zawsze podobny: ksiądz zgłasza się do biskupa, opowiada o swojej sytuacji i mówi, że chce odejść od Kościoła. Ale słyszy: Nie odchodź. I często zostaje, nawet niespecjalnie ukrywając swoją rodzinę - pisze Newsweek.
Wielu duchownych trwa w związkach z kobietami, ale dzieci mieć nie chce. Kiedy mimo to ich partnerka zajdzie w ciążę, robią wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności.
Komentarze(30)
Pokaż:
Droga do nieba nie wiedzie na skróty!