Donald Tusk nie zerwie koalicji z PSL ani nawet nie zabierze ludowcom resortu rolnictwa – wynika z informacji "Rz". Premier jest zaniepokojony faktem, że media nie ograniczają się do krytyki PSL, ale zaczynają się interesować przypadkami nadużywania władzy w PO. W sobotę "Rz" ujawniła liczne nazwiska działaczy Platformy zatrudnionych w spółkach i agencjach państwowych, a "Gazeta Wyborcza" podała nazwiska 47 członków PO pracujących w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych. Według informacji gazety, szef rządu postanowił czym prędzej zamknąć całą sprawę, żeby dziennikarze przestali tropić przypadki nepotyzmu i kolesiostwa w obu partiach rządzących.
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oświadczyła wczoraj, że umowa koalicyjna stwierdzająca, iż resort rolnictwa należy się ludowcom, powinna być dotrzymana. Dodała, że osobiście nie straciła zaufania do PSL.
Kto po Sawickim?
– Tusk chciał nas pogrillować, wstrzymując się z powołaniem nowego ministra, ale nie przewidział tego, że sam może być grillowany – mówi z ironią polityk PSL.
I wczoraj sprawy przyspieszyły. Premier, co potwierdził w Sejmie rzecznik rządu Paweł Graś, zdecydował się rychło wskazać następcę Marka Sawickiego, który jutro zostanie odwołany przez Bronisława Komorowskiego.
Na giełdzie nazwisk potencjalnych następców Marka Sawickiego wymieniani są dwaj marszałkowie województw: Krzysztof Hetman z Lubelskiego i Adam Jarubas ze Świętokrzyskiego.
Dwaj kolejni potencjalni kandydaci wymieniani w PSL to także: poseł Henryk Smolarz, były szef Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, i europoseł Czesław Siekierski.
To nie koniec problemów PSL
Powołanie nowego ministra rolnictwa nie będzie wcale oznaczać końca kłopotów PSL. Pawlak co prawda nawoływał wczoraj swoich posłów do zwierania szeregów i wspólnej obrony przed atakami medialnymi, ale nie będzie to takie proste. Janusz Piechociński, główny krytyk Waldemara Pawlaka i jego oficjalny konkurent do stanowiska prezesa, mówi, że działacze w terenie są wzburzeni informacjami o zarobkach niektórych członków partii.
– Dla wielu rolników, ale też i wójtów, to są sumy niewyobrażalne – zaznacza Piechociński. – Ale podwarszawski poseł nie jest jedynym krytykiem sytuacji w PSL. Senator Andżelika Możdżanowska w „Zielonym Sztandarze" napisała, że trzeba wyjaśnić zarzuty zawarte w rozmowie Władysława Łukasika z Władysławem Serafinem.