Szef MSZ Radosław Sikorski zaapelował w piątek do polskiego wymiaru sprawiedliwości, aby surowo ukarał pseudokibiców za chuligaństwo, którego przykłady można było obserwować podczas wtorkowych zajść w Warszawie, towarzyszących meczowi Polska-Rosja.

"Chciałem jeszcze raz zaapelować do polskiego wymiaru sprawiedliwości, aby potraktować "banditierkę kibolską" odpowiednio i surowo. Nie potrzeba zmieniać prawa, proszę prokuratury i sądy o surowe potraktowanie tego typu przestępstw" - powiedział Sikorski w piątek dziennikarzom w Sejmie.

O sprawie nie chciał wypowiadać się premier Donald Tusk. "Nie komentuję wyroków sądów" - powiedział jedynie szef rządu dziennikarzom.

W czwartek za bardziej surowym karaniem pseudokibiców za chuligaństwo opowiedział się prezydent Bronisław Komorowski.

Przed meczem Polska-Rosja doszło w Warszawie do zajść, które rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy. Grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia.

Po zajściach przed, w trakcie i po meczu zatrzymano w sumie 184 osoby: 156 Polaków, 25 Rosjan, a także Hiszpana, Węgra i Algierczyka. Wśród nich byli także nieletni; ich sprawy rozpatrywać będą sądy dla nieletnich.

Sprawy chuliganów rozpatrywane są przez dwa sądy: Warszawa-Śródmieście i na warszawskiej Pradze. Do pierwszego z nich wpłynęły już ok. 90 spraw, do drugiego - cztery, dotyczące w sumie 15 osób. Chuligani odpowiadają m.in. za nielegalne zgromadzenia, udział w bójkach, niszczenia mienia, a także za naruszenie nietykalności i znieważenie funkcjonariusza.