W Brukseli przed siedzibą PE demonstrowali we wtorek zwolennicy Telewizji Trwam, a w samym PE odbyło się publiczne wysłuchanie o wolności słowa. Jego organizatorzy przekonywali, że jest ona w Polsce łamana, a Telewizja Trwam - dyskryminowana.

Demonstrujący na placu Luksemburskim przed budynkiem europarlamentu skandowali: "Nie oddamy wam Telewizji Trwam" oraz "Hańba"; niektórzy nałożyli kagańce, by symbolicznie zaprotestować przeciwko - ich zdaniem - ograniczaniu wolności słowa w Polsce. Demonstrację zorganizowało PiS; a wysłuchanie w PE Solidarna Polska oraz europoseł z frakcji konserwatystów i reformatorów PE Mirosław Piotrowski.

Manifestacja zwolenników Telewizji Trwam w Brukseli / Media / Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów

Organizatorzy obu wydarzeń chcą, by Parlament Europejski i europejska opinia publiczna zainteresowały się sprawą nieprzyznania Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie.

"Chcemy, aby była szansa na telewizję, którą chce oglądać ponad dwa miliony osób" - powiedział po wtorkowym wysłuchaniu europoseł Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Na koniec wysłuchania do sali wwieziono kartony z kopiami podpisów ponad 2 mln osób w obronie TV Trwam. Ziobro zapowiedział determinację w wykorzystaniu "wszystkich możliwych środków w PE", aby "doprowadzić do wolności słowa w Polsce", w tym petycję do PE. Dodał, że skierowane też zostały pytania do Komisji Europejskiej w tej sprawie.

W wysłuchaniu brali udział głównie Polacy; ze słuchawek do tłumaczeń na sali korzystało tylko kilka osób. "Parę osób to też są przedstawiciele ważnych instytucji europejskich, którzy zostali tu skierowani, m.in. przedstawiciel rzecznika praw obywatelskich UE" - powiedział Ziobro. Poinformował, że na zorganizowanie przedsięwzięcia złożyli się europosłowie m.in. frakcji Wolność i Demokracja w PE, której Solidarna Polska jest członkiem.

We wtorkowym wysłuchaniu wziął udział także wiceprzewodniczący PE Jacek Protasiewicz (PO). Wyjaśnił, że europarlament może zająć się sprawą TV Trwam jako petycją obywatelską, jeśli taka wpłynie. "Wówczas członkowie komisji petycji zastanowią się czy są podstawy, żeby kwestię rozpatrzeć, czy czyjeś interesy, nawet subiektywnie, zostały naruszone przez władzę publiczną" - zaznaczył.

"Zazwyczaj wysłuchania w PE to jest okazja, żeby przedstawiciele różnych krajów, różni eksperci nie tylko z jednego kraju, zabierali głos. Mówcy na dzisiejszym spotkaniu to są wyłącznie Polacy i też widać jednoznacznie, że wszyscy są emocjonalnie zaangażowani po stronie Telewizji Trwam i Ruchu Rodzin Radia Maryja" - powiedział Protasiewicz.

W czasie wysłuchania przedstawiciele TV Trwam zaprezentowali proces przyznawania koncesji i wskazywali na - ich zdaniem - niesłuszne przesłanki podjęcia decyzji przez KRRiT. Rozdano też specjalną publikację w tej sprawie oraz dwujęzyczne wydanie "Naszego Dziennika", po angielsku i po francusku.

Biorący udział w wysłuchaniu w PE ojciec Tadeusz Rydzyk powiedział dziennikarzom, że media "tak zwanego głównego nurtu" robią "bardzo dużo krzywdy" Telewizji Trwam i Radiu Maryja. W czasie wysłuchania podkreślił, że rocznie jest ok. 3 tys. "obrażających nas artykułów". Ocenił, że to co dzieje się z TV Trwam, świadczy o "chrystianofobii" i zaapelował o "jedność w różnorodności".

"Telewizja Trwam nie jest dyskryminowana, można powiedzieć, że jej menedżerowie dyskryminują polskie prawo, nie poddając się na przykład decyzjom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, uprawiając kryptoreklamę" - mówił udając się na wysłuchanie w PE europoseł SLD Marek Siwiec. Jego zdaniem przedstawiciele TV Trwam protestują, bo "nie zostali potraktowani w sposób szczególny, do jakiego zostali przyzwyczajeni", lecz tak jak pozostali wnioskujący o miejsce na cyfrowym multipleksie.

Zdaniem europosła SP Jacka Kurskiego, KRRiT użyła "marnych pretekstów", żeby nie dać TV Trwam koncesji na multipleks.

"Ponieważ w Polsce wszystkie możliwe instancje zostały już wyczerpane, to może europejska opinia publiczna, Parlament Europejski, który jest szczególnie wyczulony na wolność mediów, będzie w tej sprawie zainteresowany i być może ten nacisk pomoże, by Telewizja Trwam była w Polsce dostępna" - mówił poseł PiS Adam Hofman, który przybył na demonstrację przed PE.