Po blisko siedmiogodzinnej debacie Senat przyjął w piątek sprawozdanie KRRiT z działalności w 2011 r. Podobnie jak wcześniej w Sejmie, dyskusję zdominowała sprawa nieprzyznania przez Krajową Radę miejsca TV Trwam na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej.

Na 79 obecnych za przyjęciem sprawozdania głosowało 52 senatorów, 25 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się.

Senatorowie pytali szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka m.in. o ostatnie informacje prasowe na temat opublikowanego w maju sprawozdanie NIK z wykonania budżetu Krajowej Rady. NIK oceniła je pozytywnie, ale z zastrzeżeniami. Dotyczyły one głównie przypadków niecelowego - w ocenie Izby - rozkładania na raty opłat koncesyjnych. Decyzje takie KRRiT podjęła także w przypadku nadawców, którzy - w przeciwieństwie do TV Trwam - otrzymali miejsca na pierwszym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej (MUX-1).

Koszty miejsca na multipleksie są wyższe niż myśli o.Rydzyk?

Dworak wyjaśnił, że rozkładanie opłat koncesyjnych jest praktykowane przez KRRiT od lat - zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej i bogatym orzecznictwem sądów administracyjnych. Zaznaczył, że rozłożenie opłat na raty nie rodzi strat po stronie Skarbu Państwa - w każdym z takich wypadków nakładana jest opłata prolongacyjna, na czym państwo zyskało dodatkowe 13 mln zł (kwota ta dotyczy wszystkich obowiązujących dziś koncesji - PAP). Podkreślił, że jest to zgodne z prawem UE i nie można w tym wypadku mówić o pomocy publicznej dla nadawców.

Szef KRRiT podkreślił, że także Lux Veritatis - fundacja o. Tadeusza Rydzyka, która starała się o miejsce dla TV Trwam - mogłaby wystąpić o wyznaczenie rat, gdyby otrzymała koncesję.

Wyjaśnił także, że opłata koncesyjna nie jest głównym kosztem, który muszą ponieść nadawcy obecni na multipleksie. Koszty związane z samym nadawaniem są w tym wypadku ok. dziesięciokrotnie wyższe, Krajowa Rada szacuje je na 10 mln zł rocznie.

Szef KRRiT zaznaczył, że Krajowa Rada nie ma możliwości dowolnego kształtowania rat - są one określone we wniosku nadawcy, a KRRiT może na nie przystać lub nie. Zaznaczył, że przy podejmowaniu takiej decyzji Rada kieruje się uzasadnionym, ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym. Może to być zarówno sytuacja finansowa koncesjonariusza, jak i interes publiczny. "Według Krajowej Rady interesem publicznym jest to, by cyfryzacja przebiegała bez zakłóceń" - powiedział.

Do końca roku kolejny konkurs

Wyjaśnił, że prawidłowe uruchomienie MUX-1 jest warunkiem uruchomienia kolejnych dwóch, na których ma znaleźć się po osiem kolejnych kanałów. Przypomniał, że powodem nieprzyznania miejsca TV Trwam na MUX-1 była niepewna sytuacja finansowa fundacji o. Rydzyka, co nie wróżyło powodzenia temu przedsięwzięciu.

W dniu złożenia wniosku koncesyjnego majątek fundacji wynosił ok. 90 mln zł, jednak większość tych środków pochodziła z pożyczki udzielonej przez polską prowincję zakonu redemptorystów. Fundacja odmówiła KRRiT informacji na temat warunków spłaty tej pożyczki. Jest też jedynym podmiotem, który nałożył na swoje dokumenty finansowe klauzulę tajemnicy przedsiębiorstwa, przez co decyzja KRRiT w tej sprawie nie może zostać upubliczniona.

Dworak przypomniał, że KRRiT jest obowiązana do ogłoszenia przed końcem tego roku konkursu na kolejne miejsca na MUX-1, które czasowo zajmowane są przez kanały TVP. Fundacja o. Rydzyka zapowiedziała, że weźmie w nim udział.

"Sytuacja nacisków, petycji i demonstracji"

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zapowiadając, że będzie głosował za przyjęciem sprawozdania, ocenił, że "to, co się dzieje od pewnego czasu to bezprecedensowa sytuacja - sytuacja nacisków, petycji i demonstracji".

"W tej dyskusji i w walce o swoje poglądy trzeba i ważyć słowa, i mieć odpowiednią proporcję. Ja mam nadzieję, że KRRiT nie ulegnie naciskom i będzie się kierować tylko prawem, bo to jest zasadnicza sprawa. Prawo nas wszystkich obowiązuje - prezydenta, marszałków, premiera, media i także proces koncesyjny" - powiedział.

Stanisław Kogut (PiS) podkreślił z kolei, że jako katolik pragnie, żeby jego dzieci i wnuki miały możliwość oglądania telewizji Trwam.



"Skończmy z tym atakiem na tego czcigodnego ojca Tadeusza, redemptorystę, historia go oceni jako męża stanu" - apelował.

Zwracając się do członków KRRiT ocenił, że promują "tych, co niszczą święty symbol mnie, katolika".

"Ja mam przyjaciół Żydów, grekokatolików, prawosławnych, pomagam budować cerkwie, ale sobie nie życzę, żeby artysta na mojej Biblii, na mojej Ewangelii, na moim krzyżu nabijał sobie popularność, a wy na to pozwalacie" - mówił Kogut, nawiązując do zatrudnienia przez TVP jako jurora w jednym programów muzycznych Adama Darskiego "Nergala". W trakcie koncertu w 2007 r. podarł on Biblię i nazwał ją "kłamliwą księgą", zaś Kościół katolicki określił mianem "największej zbrodniczej sekty".

KRRiT rozdysponowała 4 miejsca na multipleksie

Fundacja o. Rydzyka była jednym z 17 nadawców startujących w konkursie na cztery wolne miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym; Krajowa Rada rozstrzygnęła go w kwietniu ub.r. Od decyzji odmawiających przyznania miejsc na multipleksie odwoływało się - oprócz Fundacji - także trzech innych nadawców. Wszystkie odwołania KRRiT odrzuciła w styczniu br. Lux Veritatis oraz spółka Mediasat, nadawca kanału Tele5, zaskarżyły tę decyzję do sądu administracyjnego. WSA w Warszawie obie skargi odrzucił w maju; nadawcom przysługuje skarga kasacyjna do NSA.

Ze sprawozdania KRRiT za 2011 r. wynika, że z tytułu abonamentu udało się pozyskać i przekazać nadawcom publicznym łącznie 470,2 mln zł (rok wcześniej było to 537 mln zł). TVP otrzymała z tej kwoty 205,4 mln zł, Polskie Radio - 131,7 mln zł, a rozgłośnie regionalne Polskiego Radia - 133,1 mln zł.

W 2011 r. przewodniczący KRRiT wydał 15 decyzji o nałożeniu kar na nadawców na łączną kwotę prawie 777 tys. zł. Najwyższa z nich (300 tys. zł) została nałożona na TVN w związku z programem z cyklu "Rozmowy w toku" pt. "Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie".

Zgodnie z ustawą medialną, gdyby sprawozdanie KRRiT odrzuciły Sejm i Senat, jej kadencja wygasłaby po dwóch tygodniach, chyba że nie potwierdziłby tego prezydent. Do tej pory tylko raz - w 2010 r. - zdarzyło się, że KRRiT została rozwiązana w ten sposób. Natomiast w 2009 i 2008 r., gdy sprawozdania KRRiT odrzucały Sejm i Senat, na przerwanie kadencji Rady nie zgadzał się prezydent Lech Kaczyński. Podobnie było w roku ubiegłym - decyzji parlamentu nie potwierdził Bronisław Komorowski.