Według najnowszych ustaleń prokuratury gen. Papała został zastrzelony podczas napadu rabunkowego - celem napastników było auto generała, daewoo espero. Zdarzenie miało miejsce 25 czerwca 1998 roku. Zarzut zabójstwa generała łódzka prokuratura apelacyjna postawiła teraz Igorowi M. ps. Patyk oraz Mariuszowi M.

Kaczyński: To, co jest w tej chwili głoszone, jest mało prawdopodobne

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się w piątkowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie do tych ustaleń, powiedział, że "to co w tej chwili czyta (na ten temat-PAP) uważa w najwyższym stopniu za mało prawdopodobne".

"To, co jest w tej chwili głoszone, jest tak mało prawdopodobne, że wygląda to na próbę rozwiązania sprawy, która - gdyby była wyjaśniona do końca - to mogłaby spowodować trzęsienie ziemi" - ocenił Kaczyński. Stwierdził też, że "doświadczony złodziej samochodowy nie nosi ze sobą broni".

Przekonywał, że za samo posiadanie broni osoba taka mogłaby dostać dodatkową karę więzienia, a za jej użycie ze skutkiem śmiertelnym - dożywocie. "Nikt przy zdrowych zmysłach, a ci zawodowcy są przy zdrowych zmysłach, tego rodzaju rzeczy by nie zrobił dla kradzieży, co tu dużo mówić, jakiegoś marnego samochodu" - ocenił prezes PiS.

Tusk: Nie będę się wypowiadał tonem eksperta

Premier, odnosząc się do słów prezesa PiS, powiedział: "Nie będę się wypowiadał tonem eksperta, tak jak to robi Jarosław Kaczyński. Nie wiem ilu złodziei samochodów chodzi z bronią, a ilu bez broni, nie wiem skąd Jarosław Kaczyński zna obyczaje złodziei samochodów i tak autorytatywnie stwierdza, że złodziej samochodów z bronią nie chodzi".

Tusk oświadczył, że on sam nie miałby odwagi "jako człowiek, który nie specjalizuje się w tych kwestiach, aby kwestionować wyniki pracy policji czy prokuratury".

Premier powiedział, że śledztwo ws. zabójstwa Papały "sugerowane zeznaniem świadka koronnego, które szło w stronę skądinąd osób, do których nie mam jakiejś nadmiernej sympatii, utknęło już dawno w martwym punkcie i chyba nie było rozwojowe".

"Konsekwentna praca przyniosła efekty"

"Nie sądzę, aby rozżalenie Jarosława Kaczyńskiego czy Zbigniewa Ziobry, którzy odpowiadali wówczas za ten - jak dzisiaj sądzimy - błędny trop, miało jakiekolwiek uzasadnienie w faktach" - powiedział Tusk. Zwrócił się o to, by pozwolić prokuraturze i policji "nie przejmować się opiniami polityków".

Premier zastrzegł, że bywają zbrodnie, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, na których wyjaśnienie czeka się lata i dziesiątki lat, niektóre nigdy nie są wyjaśnione.

"Jeśli wreszcie mamy prawdziwy trop, mam nadzieję, że tu nie ma pomyłki, to można powiedzieć, że ta cierpliwość i konsekwentna praca, mimo błędów poprzedników, jakieś efekty jednak przyniosła" - powiedział Tusk. Jak dodał, woli w tych sprawach wierzyć policji i prokuraturze niż liderom partyjnym.

Co dalej z Edwardem Mazurem?

Dziennikarze pytali też Tuska, czy jest powód, by wycofać wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura. Ten polonijny biznesmen z Chicago jest w Polsce podejrzany o zlecenie zabójstwa gen. Papały. Za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, Polska wysłała do USA wniosek o jego ekstradycję.

Premier odparł, że nie jest autorem wniosku ekstradycyjnego "i jak wiadomo, nie premier w Polsce zajmuje się tego typu wnioskami".

"Policja i prokuratura ws. śmierci generała Papały powinna robić wszystko, niezależnie od tego, jakie to przyniesie uboczne konsekwencje. Jeśli pan Mazur, przy wszystkich zastrzeżeniach do różnych elementów jego kariery biznesowej, został poszkodowany w jakiś sposób, to pewnie będzie dochodził swoich praw" - powiedział Tusk. Jak dodał, "czy skutecznie, to już inna sprawa".