"Jeden z petentów zauważył teczkę. Stała przy okienku, jeszcze poza budynkiem konsulatu. W tej chwili są saperzy i sprawdzają" - powiedział Jurasz, dodając, że to standardowa procedura.
Jak zaznaczył, wbrew twierdzeniom białoruskich mediów konsulat nie został ewakuowany. "Nie było takiej potrzeby" - powiedział.
"Jak tylko sprawa się wyjaśni, powracamy do normalnej pracy, czyli wydawania wiz" - dodał.