Na początku listopada polska prowincja księży marianów poinformowała w komunikacie, że ks. Adam Boniecki ma ograniczyć swoje wystąpienia medialne do "Tygodnika Powszechnego". Zakaz nie dotyczy działalności pozamedialnej byłego redaktora naczelnego tygodnika. Prowincja księży marianów nie poinformowała o przyczynach swojej decyzji, jednak zbiegła się ona w czasie z wywiadem ks. Bonieckiego, udzielonego w poniedziałek Monice Olejnik w "Kropce nad i". Ks. Boniecki zwracał wówczas uwagę na "niefortunność umieszczenia krzyża na sali sejmowej"; twierdził też, że: "nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii".

– To jest protest przeciwko ograniczaniu wolności słowa. Chodzi o to, żeby zapchać skrzynkę mailową Prowincjała Marianów wiadomościami o treści: Oddajcie głos księdzu Bonieckiemu – powiedział TVP Info anonimowy aktywista Anonymous.

Internauci zamierzają wysłać marianom kilkadziesiąt tysięcy maili.

- Z ubolewaniem przyjąłem wiadomość, że pewna grupa z takich pobudek zaatakowała spamem serwery pocztowe mojego zakonu. Stanowczo apeluję i proszę: jeśli rzeczywiście, tak jak deklarujecie, chcecie walczyć o wolność słowa, zaprzestańcie tych działań, bo nie mają one nic wspólnego z dialogiem i wolnością" - napisał na stronie internetowej Tygodnika Powszechnego ksiądz Boniecki.

Działania grupy – niezależnie od ich skali i skutków – nie wpłynie na decyzję przełożonych ks. Bonieckiego – podaje nieoficjalnie stacja. Podobnie nie odniosły skutku wcześniejsze działania internautów, którzy zbierali podpisy pod petycją w obronie księdza oraz akcja Tygodnika Powszechnego, w której do gazety dołączono naklejki z napisem "Ksiądz Boniecki ma głos (w moim domu)".