Na nagraniach zaprezentowanych przez rządową agencję KCNA widać setki, może tysiące osób niemogących powstrzymać łez po śmierci ukochanego przywódcy. Część z nich pada na kolana i bije rękami w ziemię, inni rytmicznie się kłaniają, zgromadzeni przed stołecznymi pomnikami socjalizmu.
"Czy niebiosa mogły być tak okrutne? Proszę, wróć, generale. Nie możemy uwierzyć, że odszedłeś" - lamentowała na antenie północnokoreańskiej telewizji jedna z roztrzęsionych kobiet.
Część z opłakujących śmierć przywódcy nie była w stanie mówićżczyzna proszony o wypowiedź przez chińską CCTV, zalany łzami, nie potrafił wydobyć głosu.
"Przekuję smutek w siłę i odwagę, i pozostanę wierna szanowanemu towarzyszowi Kim Dzong Ilowi" - powiedziała na koniec materiału KCNA zapłakana pracownica fabryki drutu w Phenianie.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Il zmarł w sobotę w wieku 69 lat w rezultacie zawału serca, w warunkach "wielkiego napięcia umysłowego i fizycznego" - poinformowała w poniedziałek północnokoreańska telewizja.