Przebrany za czarownika uczestnik maskarady z okazji Halloween w Neapolu okazał się najprawdziwszym zabójcą: zastrzelił jedną osobę, a dwie inne poważnie ranił - podała we wtorek miejscowa policja, która podejrzewa mafijne porachunki.

Zabójca, ubrany w czarną pelerynę czarownika i skrywający twarz za stosowną maską, oddał strzały przed klubem kibiców piłkarskich w dzielnicy znanej z mafijnych porachunków. Doszło do tego w poniedziałek wieczorem, gdy miasto bawiło się na pełnej przebierańców paradzie wzorowanej na amerykańskim święcie Halloween. Na miejscu znaleziono siedem kul.

Ofiara śmiertelna była znana policji. Dwóch postrzelonych mężczyzn czeka teraz przesłuchanie; wstępnie zakłada się, że egzekucja z rąk fałszywego czarownika była wynikiem porachunków związanych z przemytem papierosów. Policjanci przejrzeli zapis z kamer monitoringu miejskiego, co pozwoliło im stwierdzić, że na miejscu strzelaniny była jeszcze jedna osoba, jednak zbiegła - podobnie jak napastnik, którego strój w tych okolicznościach nie wzbudzał podejrzeń.

Świętowanie amerykańskiego Halloween, które ma ponad 2000-letnią tradycję zainicjowaną przez Celtów, zdobywa we Włoszech coraz większą popularność, a symbole tego święta: dynie, pajęczyny, szkielety, wampiry i inne upiory są w okolicach Wszystkich Świętych coraz częściej widywane na ulicach włoskich miast.