Prowadzone w Lizbonie śledztwo potwierdziło istnienie dużej grupy policjantów, kierowanej przez jednego z podkomisarzy, która czerpała zyski z handlu narkotykami. Proceder był realizowany za pośrednictwem zakładanych przez policjantów fikcyjnych spółek.

Według portugalskich mediów, w skład grupy przestępczej wchodzili policjanci z kilku stołecznych i podlizbońskich komisariatów.

"Wśród głównych podejrzanych są funkcjonariusze posterunków policyjnych z Lizbony, a także placówek usytuowanych na przedmieściach stolicy kraju, m.in. w Estoril oraz Cascais" - ujawnił dziennik "Jornal de Noticias".

Dotychczasowe śledztwo wykazało, że niektórzy z policjantów lokowali pochodzące ze sprzedaży narkotyków środki w kapitał zakładanych fikcyjnych spółek. Znaczna część pieniędzy była też prana za pośrednictwem istniejących już wcześniej firm, należących do ich znajomych.

Jak ustaliło śledztwo, portugalscy stróże prawa nie tylko pomagali w obrocie narkotykami, ale również wielokrotnie wymuszali od handlarzy pieniądze za ich sprzedaż, a także same środki odurzające.

Dochodzenie, którego zakończenia należy się spodziewać w marcu, wykazało, że część zamieszanych w handel narkotykami funkcjonariuszy policji podejmowało również nielegalną pracę w charakterze ochroniarzy w lokalach gastronomicznych.