Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz odrzucił w poniedziałek naciski ze strony państw Zachodu w obronie byłej premier Julii Tymoszenko, która została skazana w zeszłym tygodniu na 7 lat więzienia. Powiedział o tym zagranicznym dziennikarzom.



W wywiadzie dla zachodnich mediów Janukowycz, odnosząc się do apeli o zwolnienie Tymoszenko, powiedział: "Powtarzam raz jeszcze, że Ukraina jest niepodległym państwem i nie można jej stawiać warunków".

W wypowiedzi dla tych mediów (Bloomberg, "Corriere della Sera", "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "The Times", "The New York Times", "The Wall Stereet Journal") Janukowycz oświadczył, że umowa stowarzyszeniowa (z UE) jest dla jego kraju ważnym dokumentem, lecz "jeśli z jakichś przyczyn Europa czy Ukraina nie są gotowe (do jej zawarcia) - to umowa może być podpisana później" - cytuje słowa Janukowycza agencja Bloomberg.

Zapytany o wezwania ze strony Zachodu i Rosji do zwolnienia Tymoszenko, Janukowycz oświadczył, że nie może ingerować w decyzje wymiaru sprawiedliwości, gdyż jest on niezawisły.

Janukowycz powiedział, że nadal zamierza udać się w czwartek do Brukseli, mimo że przywódcy unijni ostrzegli, że mogą go nie przyjąć

"Jeśli dojdzie do spotkań, to dobrze, w przeciwnym razie podążę moją drogą" - podkreślił prezydent Janukowycz w wywiadzie, który "Corriere della Sera" zatytułował: "Ukraina chce wejść do UE, ale Tymoszenko pozostanie w więzieniu".

Janukowycz powiedział, że sprawa Tymoszenko jest "bardzo poważna". "Są nowe zarzuty, które odnoszą się do dwóch procesów - jednego w Ameryce przeciwko byłemu premierowi Pawło Łazarence i drugiego, w Rosji przeciwko generałowi, który zajmował się gazem. Łazarenko został skazany na 10 lat, a generał na 6. Tu chodzi o przestępstwa, które dotyczą bezpośrednio Tymoszenko" - powiedział prezydent Ukrainy.

Komentując sprawę kontraktu gazowego z Rosją, podpisanego przez Julię Tymoszenko, zauważył: "Przynajmniej mogła powiedzieć prawdę na temat tego kontraktu". I dodał: "Ponieważ złamała prawo, mogła powiedzieć, że to był błąd, że nie chciała wyrządzić szkody krajowi. Ale tak nie zrobiła. Zawsze oskarżała innych. Najpierw (b.prezydenta Wiktora) Juszczenkę, potem mnie".

Zapytany wprost, czy jest nadzieja na to, że była premier odzyska wkrótce wolność, wspomniał ukraińską piosenkę, która mówi, że spieszyć się nie należy.