B. szef MSWiA Janusz Kaczmarek i b. szef PZU Jaromir Netzel chcą doprowadzenia Zbigniewa Ziobry do rzeszowskiej prokuratury, w której b. minister sprawiedliwości nie stawia się jako świadek ws. domniemanego przekroczenia uprawnień ABW, CBA i prokuratorów w "aferze gruntowej".

B. szef MSWiA Janusz Kaczmarek i b. szef PZU Jaromir Netzel chcą doprowadzenia Zbigniewa Ziobry do rzeszowskiej prokuratury, w której b. minister sprawiedliwości nie stawia się jako świadek ws. domniemanego przekroczenia uprawnień ABW, CBA i prokuratorów w "aferze gruntowej".

Wniosek ten wpłynął w czwartek do Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie - poinformował PAP zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie Jaromir Rybczak, potwierdzając doniesienia radia RMF FM. Wniosek wpłynął faksem; w najbliższym czasie prokurator prowadzący sprawę odniesie się do niego - zapewnił Rybczak. Nie podał szczegółów.

W czwartek Kaczmarek potwierdził PAP, że wraz z Netzlem złożył w rzeszowskiej prokuraturze wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze - bez czego policja nie może zatrzymać europosła i doprowadzić na przesłuchanie. "Ziobro już dwa razy nie stawił się na przesłuchanie, powołując się na +ważne czynności+, co według prawa nie jest właściwym usprawiedliwieniem niestawiennictwa" - dodał Kaczmarek.

Według niego, właśnie w czwartek Ziobro nie stawił się po raz kolejny. Wyjaśnił, że skoro prokuratura jest "gospodarzem sprawy", a oni dwaj mają status poszkodowanych w tym śledztwie, prokuratura może zainicjować wystąpienie do europarlamentu o uchylenie immunitetu Ziobry w tym zakresie.

Kaczmarek i Netzel twierdzą, że Ziobro składał w wątku Netzla fałszywe zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków. "Mamy dokumenty potwierdzające inną wersję niż przedstawił to pan Ziobro podczas konfrontacji z Netzlem przed komisją" - dodał Kaczmarek. Wyraził zdziwienie, że bez wyjaśnienia tego wątku komisja zamierza zakończyć swe prace.

"To jest nieprawdziwa informacja, że nie usprawiedliwiłem swojego niestawiennictwa" - powiedział z kolei PAP Ziobro. Jak wyjaśnił, cztery dni wcześniej do prokuratury trafił jego wniosek o przesunięcie terminu przesłuchania. "Wskazałem w nim, że mam inne ważne obowiązki poselskie, które utrudniają mi dotarcie do prokuratury 4 sierpnia" - powiedział b. minister sprawiedliwości.

Dodał, że w swoim wniosku zaproponował również inny termin przesłuchania. "Prokurator zaakceptował ten mój wniosek i wyznaczył kolejne przesłuchanie na 25 sierpnia" - powiedział.

Ziobro ocenił, że Kaczmarek ma już na swoim koncie składanie fałszywych zeznań i w związku z tym jest "człowiekiem zupełnie niewiarygodnym". "To, co on robi, traktuję jako cyrk. Cyrkowych sztuczek nie widzę powodu komentować" - dodał.

Były minister sprawiedliwości powiedział ponadto, że "na przestrzeni czterech lat rządów PO był ponad sześćdziesiąt razy wzywany do różnych prokuratur". "Stawiałem się zawsze, kiedy było to tylko możliwe. Wszystkie prawie postępowania są już umorzone" - podkreślił.

"To rekord świata, jeśli chodzi o państwa demokratyczne, że byłego prokuratora generalnego tak często się wzywa - nie dlatego, że był uwikłany w afery czy korupcję, tylko dlatego, że ścigał korupcję, niektórzy twierdzą, że za ostro" - dodał.

W grudniu 2010 r. Ziobro i Netzel podtrzymali podczas konfrontacji przed komisją śledczą swe wcześniejsze zeznania. Nie szczędzili sobie złośliwych komentarzy, oskarżali się wzajemnie o mijanie się z prawdą co do swej rozmowy z lipca 2007 r. Netzel mówił, że w 2007 r. miał podsłuch założony na polecenie Ziobry, a w aktach nie ma zapisów jego rozmów telefonicznych z Ziobrą, "bo minister, wówczas prokurator generalny, o to zadbał". "Dopuścił się pan insynuacji przed chwilą i wyciągnę konsekwencje prawne wobec pana" - zareagował na to Ziobro. "Pan Netzel nie był i nie jest w posiadaniu wiedzy niewygodnej dla mnie" - dodał.

Rzeszowska prokuratura prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez prokuratorów, funkcjonariuszy CBA i ABW przy zatrzymaniu w sierpniu 2007 r. Kaczmarka, Netzla i b. szefa policji Konrada Kornatowskiego. Wszczęto je w listopadzie 2007 r. Dotyczy przekroczenia uprawnień przez prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sierpniu 2007 r. przez wydanie zarządzenia o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla jako podejrzanych w sprawie złożenia fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa o "przeciek" z akcji CBA w resorcie rolnictwa.

Prokuratura bada w śledztwie, które przedłużono do 19 września, także zgodność z prawem czynności operacyjno-rozpoznawczych CBA i ABW. Pod uwagę brana jest m.in. wersja podawana przez pokrzywdzonych, że istniał "pewien ciąg decyzji, mających na celu zdyskredytowanie Kaczmarka przed opinią publiczną". Jednym z jego elementów miała być m.in. konferencja prasowa wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga, gdy ujawnił on podsłuchane rozmowy Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla oraz taśmy wideo z pobytu Kaczmarka w hotelu Marriott.

W tej sprawie rzeszowska prokuratura okręgowa prowadziła śledztwo, które jesienią 2010 r. w części umorzyła. Umorzenie dotyczyło jednak wątków związanych ze sprawami formalnymi przy zwoływaniu i prowadzeniu konferencji. Niektóre wątki z tego śledztwa włączono do sprawy o przekroczenie uprawnień przez CBA, ABW i prokuratorów - m.in. sprawę kierowania przez funkcjonariuszy publicznych gróźb pod adresem Netzla oraz przekroczenia uprawnień przy skierowaniu przeciw Kaczmarkowi, Kornatowskiemu i Netzlowi oraz Ryszardowi Krauze postępowania karnego, w wyniku czego nastąpiło przeszukanie w ich domach oraz zatrzymanie i postawienie im zarzutów.

Kaczmarka odwołano na wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego z funkcji szefa MSWiA w sierpniu 2007 r., bo "znalazł się w kręgu podejrzenia" w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Miał zarzut zatajenia spotkania z Krauze w hotelu Marriott w lipcu 2007 r. i utrudniania śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA. Śledztwa w sprawie fałszywych zeznań Kaczmarka i samego przecieku z akcji CBA umorzono w 2009 r. Jeszcze w 2007 r. sąd uznał za bezpodstawne zatrzymanie Kaczmarka, który na drodze sądowej żąda za to od państwa wielomilionowego odszkodowania.

Rzeszowska prokuratura we wrześniu 2010 r. skierowała do sądu w Warszawie akt oskarżenia przeciw m.in. byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu o m.in. nadużycie uprawnień i kierowanie nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa. Nie ma jeszcze terminu tego procesu.