W spotkaniu, które odbyło się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, udział wzięli: minister sportu Adam Giersz, prezes spółki PL 2012 Marcin Herra i prezes Narodowego Centrum Sportu (NCS) Rafał Kapler.
Jak zaznaczył rzecznik prasowy MSiT, premier znał problem jaki powstał na budowie obiektu, na którym odbędzie się m.in. mecz otwarcia piłkarskich mistrzostw Europy 8 czerwca 2012 roku. W czwartek otrzymał dodatkowe, wyczerpujące informacje bezpośrednio od najbardziej kompetentnych osób. Usłyszał także potencjalne scenariusze, które mogą zostać wdrożone przez NCS po otrzymaniu wyjaśnień ze strony generalnego wykonawcy.
W środę NCS wezwało generalnego wykonawcę Stadionu Narodowego, konsorcjum Alpine - Hydrobudowa - PBG, do usunięcia w najbliższych 14 dniach rażących naruszeń warunków umowy. Obiekt miał być oddany do użytku 30 czerwca.
"Nie możemy dłużej tolerować gry na czas prowadzonej przez Generalnego Wykonawcę. Nie ma miejsca na zagrywki stosowane często przez firmy budowlane. Opóźnienia wynikają ze złej organizacji, braku wystarczającej liczby pracowników i niewystarczającej mobilizacji" - powiedział w środę na konferencji prasowej Kapler.
W opinii NCS najistotniejszą kwestią jest wadliwy montaż schodów kaskadowych, skutkujący niemożliwością korzystania z górnego poziomu trybun, a także uniemożliwiający prowadzenie robót przy elewacji aluminiowo-szklanej oraz wykonywanie ogrodzenia, kołowrotów dostępu i nawierzchni promenady dolnej. W najbardziej optymistycznym wariancie naprawa schodów może potrwać trzy i pół miesiąca.
W tej sytuacji - jak wyjaśnił Kapler - zagrożone są wszystkie zaplanowane na obiekcie imprezy, w tym mecz Polska - Niemcy (6 września). Byłoby to drugie spotkanie reprezentacji Franciszka Smudy, przeniesione na inny obiekt z powodu opóźnień w budowie stadionów na Euro-2012. Mecz z Francją, który 9 czerwca miał uświetnić otwarcie Areny Gdańsk, odbędzie się w Warszawie, na stadionie Legii.