Główny oficjalny dziennik białoruski "SB. Biełaruś Siegodnia", relacjonując decyzję Sądu Konstytucyjnego w sprawie ustawy o Karcie Polaka, nazywa w piątek ten dokument "instrumentem presji politycznej" i twierdzi, że zagraża on interesom narodowym Białorusi.

"Narusza normy międzynarodowe, umowy dwustronne, przeczy zasadom dobrego sąsiedztwa i zagraża interesom narodowym Białorusi - taki jest werdykt Sądu Konstytucyjnego dotyczący polskiej ustawy O Karcie Polaka" - informuje gazeta.

Dziennik tłumaczy: "Przede wszystkim, polska ustawa zobowiązuje organizacje społeczne Białorusi do wydawania zaświadczeń o tym, że starający się o Kartę Polaka "aktywnie brał udział w działalności na rzecz języka i polskiej kultury lub polskiej mniejszości narodowej w ciągu ostatnich trzech lat". Według statutu ONZ i Deklaracji zasad prawa międzynarodowego to bezpośrednia ingerencja w sprawy wewnętrzne" - ocenia.

Gazeta powołuje się na sędzię Wolhę Siarhiejewą, która wyjaśnia, że konsulowie RP nie mają prawa wydawać Karty Polaka. "Konwencja konsularna między Białorusią a Polską daje prawo konsulom do wypełniania też "innych funkcji", a nie tylko wydawania wiz i - obywatelom polskim - paszportów, ale pod warunkiem, że te funkcje są uzgodnione z państwem białoruskim" - mówi sędzia.

"Między państwami (Polską i Białorusią-PAP) są podpisane umowy o wzajemnym ruchu osobowym i zatrudnieniu pracowników. Ustawa o Karcie Polaka im przeczy, ponieważ proponuje bezpłatne wizy i zwalnia od pozwolenia na pracę" - informuje gazeta, nie wyjaśniając, gdzie leży sprzeczność.

Gazeta wspomina o Karcie Węgra, która nie weszła w życie, określając ją jako "międzynarodowy precedens"

"I jeszcze jeden skandaliczny aspekt: według polskiej ustawy informacje o osobach, które otrzymały Kartę Polaka są przekazywane polskim służbom specjalnym. Z tego powodu na Litwie inicjowano rozpatrzenie w parlamencie sugestii, by posiadacze Karty Polaka nie mieli prawa pracować w służbie cywilnej, służyć w armii i nawet być wybierani do organów władzy na szczeblu lokalnym i państwowym" - pisze SB. Nie informuje, że posiadaczom Karty Polaka na Litwie mimo dyskusji na ten temat nie odebrano tych możliwości.

Gazeta wspomina o Karcie Węgra, która nie weszła w życie, określając ją jako "międzynarodowy precedens" i nie informując o powodach zastrzeżeń wobec tego dokumentu.

O ile we wcześniejszych publikacjach w białoruskich mediach państwowych pojawiały się oceny, że sama zasada pomocy Polakom żyjącym za granicą nie budzi zastrzeżeń, to tym razem "SB" ocenia Kartę Polaka następująco: "W istocie okazuje się instrumentem presji politycznej. Jedni obywatele Białorusi otrzymują przewagę nad innymi zgodnie z motywami dyktowanymi przez obce państwo".

W całej publikacji gazeta nie informuje, że Karta Polaka weszła w życie i funkcjonuje, w tym na Białorusi, od trzech lat, ani nie wyjaśnia, że państwo białoruskie również oferuje pewne przywileje osobom narodowości białoruskiej będącym obywatelami innych państw.

Powołując się na deputowanego Ihara Karpienkę, jednego z inicjatorów wniosku do Sądu Konstytucyjnego, dziennik podaje, że "nie wiadomo jeszcze, czy Białoruś będzie podnosić kwestię (Karty Polaka) na szczeblu struktur międzynarodowych". Deputowany powiedział, że "wszystko będzie zależeć od tego, jak będą rozwijać się negocjacje i czy kraje (Polska i Białoruś-PAP) dojdą do porozumienia".