Białoruscy deputowani zaproponowali polskim posłom rozmowy na szczeblu parlamentarnym w sprawie Karty Polaka, uznanej w kwietniu przez białoruski Sąd Najwyższy za niezgodną z prawem międzynarodowym - poinformowało w czwartek Radio Swaboda.



Propozycję przedstawiono w liście do przewodniczącego sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzeja Halickiego, wystosowanym przez jego białoruskiego odpowiednika Ihara Karpienkę.

Halicki powiedział PAP w czwartek, że listu nie otrzymał. "Rozumiem, że jeśli jest jakakolwiek korespondencja, to ona drogą dyplomatyczną przez ambasadora do mnie dociera i wolałbym się ustosunkować do czegoś, co dotrze" - zaznaczył.

"Tam pada jakieś hasło o odpowiednikach wzajemnych i przedstawicielach, że tak powiem, odpowiednich komisji. Więc chciałem powiedzieć, że nie ma demokratycznego parlamentu na Białorusi, więc siłą rzeczy my nie jesteśmy w żadnych roboczych kontaktach pomiędzy odpowiednikami" - powiedział szef sejmowej komisji SZ.

"Mówiąc wprost - nie mam odpowiednika, skoro nie ma demokratycznie wybranego parlamentu (na Białorusi). Więc nie wiem, kto z kim miałby w tych między parlamentarnych rozmowach brać udział" - oświadczył Halicki.

Zwrócił także uwagę, że Karta Polaka jest polskim dokumentem wydawanym na podstawie polskiej ustawy. Jak mówił, "uzurpowanie sobie przez władze Białorusi czy sądy Białorusi prawa do tego, by oceniać legislację polską (...) to delikatne nieporozumienie". "I to jest bardzo grzeczne sformułowanie" - dodał Halicki.

Natomiast Karpienka powiedział Radiu Swaboda, że w piśmie wyjaśnia stanowisko deputowanych białoruskiego parlamentu, z których inicjatywy sprawę Karty Polaka rozpatrywał Sąd Najwyższy. "Wytłumaczyłem, jakie mamy wątpliwości w tej sprawie" - zaznaczył.

Powiedział, że w imieniu białoruskiej Izby Reprezentantów zaproponował "spotkanie na szczeblu międzyparlamentarnym, by omówić te problematyczne sprawy". "Być może zostaną one rozwiązane w tym dialogu" - dodał.

Karpienka przyznał, że nie ma jeszcze odpowiedzi na list. "Dlatego stwierdzenia polskiej strony o jej zaniepokojeniu sytuacją wokół Karty Polaka na Białorusi wydają mi się w dużej mierze cyniczne" - oświadczył.

Jak powiedział, białoruscy posłowie proponowali, by zwrócić się do komisji weneckiej, jeśli polskiej strony "nie zadowala dialog" z nimi. "Ale z tamtej strony jak dotąd - milczenie. Dlatego piłka jest po ich stronie" - podsumował Karpienka.

Sąd Konstytucyjny Białorusi uznał 7 kwietnia, że poszczególne postanowienia polskiej ustawy o Karcie Polaka są sprzeczne z niektórymi normami prawa międzynarodowego oraz porozumieniami dwustronnym z Białorusią.

Sąd kwestionuje w szczególności wydawanie zaświadczeń przez organizacje polonijne, wydawanie Karty przez konsula oraz niektóre przywileje posiadacza Karty.

Białoruski sąd zajmował się polskim prawem, ponieważ dekret prezydenta pozwala mu na ocenianie dokumentów przyjmowanych przez inne państwa lub organizacje międzynarodowe i dotyczących interesów Białorusi. Sąd skorzystał z tego prawa po raz pierwszy. Inicjatywa białoruskich deputowanych, którzy zwrócili się z wnioskiem o opinię, zbiegła się z krytyką Karty w mediach państwowych i ochłodzeniem stosunków między Warszawą a Mińskiem po wyborach prezydenckich na Białorusi w grudniu zeszłego roku.

Karta Polaka weszła w życie w marcu 2008 roku. Jest to dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego i przyznający jego posiadaczowi pewne przywileje, m.in. w uzyskaniu wizy do Polski, podjęciu w Polsce pracy czy działalności gospodarczej. O Kartę mogą ubiegać się obywatele państw byłego Związku Radzieckiego. Jak wyjaśnia ustawa, stanowi to spełnienie "moralnego obowiązku wobec Polaków na Wschodzie, którzy na skutek zmiennych losów naszej Ojczyzny utracili obywatelstwo polskie".